Ta stosunkowo nowa, bo otwarta w 2018 roku, atrakcja zdobywa coraz więcej popularności. Zbiorniki znajdujące się na szlaku to nie tylko historyczne zabytki, ale i ciekawa alternatywa spędzenia czasu na eksploracji obiektów. Sam szlak to niesamowita przygoda, z elementami survivalu.

Historia wodociągów sięgająca XIV w.

Pierwsi gdańszczanie, chcąc mieć dostęp przy osadach do wody, korzystali ze studni. Woda z niej wydobywana miała jednak nieprzyjemny posmak torfu, dlatego też mieszkańcy woleli korzystać ze strumieni i potoków. Z nich woda spływała z otaczającej osadę wysoczyzny, taki system można uznać za pierwszy naturalny wodociąg.

W 1308 r. Krzyżacy wtargnęli do grodu a następnie przejęli ziemię na półtora wieku, wygrywając liczne wojny z Polską. Na terenie ówczesnego grodu gdańskiego wznieśli zamek, otoczony fosami, by je napełnić potrzebowali jednak młynów i kanału.

Tak właśnie powstał, między dzisiejszym Juszkowem a Pruszczem Gdańskim, kanał Raduni, zasilany zasobami z rzeki o tej samej nazwie. Projekt nie przyniósł zadowalającego efektu, gdyż uzyskany spadek wody był za mały, tak więc kanał trzeba było przebudować. Nowy miał swój początek od Oruni, a na terenie Starego Miasta wpadał w układ starego kanału. Gdańszczanie dbali o jego czystość, świadomi, iż jakość płynącej wody ma wpływ na ich zdrowie.

Pierwsza budowa sieci wodociągowej rozpoczęła się także w XIV w.  Woda płynąca do zbiorników, przeprowadzana już była drewnianymi rurami, wpuszczanymi w kanał.

Rada Miasta Gdańska chcąc ujmować wodę z jeziora Jasień, zwróciła się do króla Zygmunta Starego, o wyrażenie na to zgody. Okazało się to niemożliwe, jednak mieszkańcy dostali zgodę na pobieranie wody ze stawu w Krzyżownikach, który był zasilany wodą z jeziora.

 

Podczas prac archeologicznych odkryto w Gdańsku rury sosnowe dłuższe niż 10 m, ze średnicą 9-11 cm. Otwory w rurach drążono za pomocą metalowych wierteł,  następnie, by je uszczelnić, sosnowe rury były przepalane w środku, a na koniec łączono je przy pomocy łączników zwanych buksami. Dodatkowo między rurą a złączką umieszczano przekładki z grubych tkanin, żeby jeszcze bardziej uszczelnić sieć.

Toruńscy konserwatorzy zabytków przeprowadzili analizę, oceniając, iż bogate miasto Gdańsk wyróżniało się używaniem złączek ołowianych, na co nie każde miasto mogło sobie pozwolić.

Kolejnym faktem było dotowanie przez miasto systemu wodociągowego, a kunszt wodny i cała sieć były urządzeniami użytku publicznego. Gdańszczanie musieli jednak uiścić jednorazową opłatę, która zależała od liczby punktów poboru wody w danej kamienicy.

Sieć wodociągowa była również poddawana systematycznym kontrolom przez odpowiednie służby, na rzecz Rady Miasta.

Plany sieci wodociągowej z XVIII w., stworzone przez znanego wówczas twórcę Michael’a Wittwerck, zachowały się po dziś dzień.

 

Powstanie kanalizacji w XIX w.

W XVIII w. kanalizacja w Gdańsku nie istniała, nieczystości wylewano więc do rynsztoków na ulicach albo zasypywano.

Brak higieny i zanieczyszczanie wody powodowały liczne epidemie, które pojawiały się najczęściej wraz z kupcami z Indii. Najpoważniejszą z nich była epidemia cholery, która spowodowała śmierć aż 1063 Gdańszczan.

Dopiero w 1863 r., czyli 32 lata po epidemii, nadburmistrzem Gdańska został Leopold von Winter. Już w pierwszym roku sprawowania urzędu rozporządził wybudowanie nowoczesnych wodociągów i kanalizacji.

Do projektu planu sieci Leopold zaprosił mistrza budowlanego, Eduarda Wiebe.

Eduard uczył się w Akademii Budowlanej w Berlinie oraz na Uniwersytecie Berlińskim. W 1836 r. otrzymał tytuł mistrza budowlanego i odbył zwyczajową podróż po Europie, mającą na celu zapoznanie się z najnowszymi trendami w dziedzinie budowy. Eduard Wiebe był też pisarzem, na koncie miał dwie książki. Pierwsza z nich, określana mianem „Biblii” niemieckiej inżynierii sanitarnej „O oczyszczaniu i odwadnianiu miasta Berlina”. Następna dotyczyła projektu zleconego przez Leopolda von Winter, “Oczyszczanie i odwadnianie Miasta Gdańsk”. W publikacji umieścił także wyliczenia i rysunki, które wykonał na rzecz projektu.

Pierwszy na kontynencie europejskim, całościowy system wodociągowo-kanalizacyjny utworzony został w latach 1869-1874. Cały system z XIX w. rozbudowany, działa dobrze aż do dziś, a dopóki tak będzie, zmiany nie będą konieczne. Powstały w nim nowe ujęcia wody, także nowe zbiorniki wody, ale jego idea i system jest taki sam.

ZBIORNIK WODY STARY SOBIESKI || FOT. DAWID LINKOWSKIO || GIWK

Nowożytne zastosowanie zbiorników, czyli połączenie praktyki i atrakcji turystycznej

W 2018 r. w Gdańsku pojawiła się nowa, niebywała atrakcja turystyczna: Gdański Szlak Wodociągowy. Pomysł przyszedł od pracowników miejskiej spółki wodociągowej GIWK, oraz od sympatyków historii techniki. Spółka Gdańska Infrastruktura Wodociągowo-Kanalizacyjna, pracuje dla mieszkańców Gdańska już od 15 lat. Dbają o utrzymanie i rozwój infrastruktury wod-kan. Dzięki nim gdańska woda w kranie należy do najlepszych w kraju a ścieki są oczyszczane niezwykle efektywnie, ponadto w zgodzie z zasadami ochrony środowiska.

Przygotowania Gdańskiego Szlaku Wodociągowego, zajęły twórcom wiele lat. Ich priorytetem było dopilnowanie, by zachować pamiątki związane z historią gdańskich wodociągów w jak najlepszym stanie. Dokumentacja historyczna zbierana była od roku 2010. Najważniejszym sukcesem twórców, jest udostępnienie zwiedzającym dwóch podziemnych rezerwuarów wody, które z pewnością są jednym z najbardziej zdumiewających dowodów osiągnięć gdańskiej inżynierii. W poszczególnych zbiornikach znajdują się również wystawy.

Eksperci na temat Gdańskiego Szlaku Wodociągowego:

– System wodociągowo-kanalizacyjny Gdańska był pierwszym na kontynencie europejskim całościowym systemem – od ujęcia, przez sieć wodociągową, sieć kanalizacyjną, centralną pompownię ścieków, oczyszczalnię i monitorowany odbiornik ścieków. Inne miasta budowały zazwyczaj najpierw sieć wodociągową, a potem kanalizacyjną i to bez systemu oczyszczania ścieków.  Gdańsk poszedł inną, pionierską drogą i dzięki temu zaledwie w pięć lat, pomiędzy rokiem 1869 a 1874 system był gotowy, łącznie z bardzo nowoczesnym rozwiązaniem zwanym poletkami filtracyjnymi, czyli „Sączkami”, które zlokalizowane były na polach niedaleko Stogów – wyjaśnia fenomen gdańskiego systemu prof. dr hab. inż. Ziemowit Suligowski z Politechniki Gdańskiej.

ZBIORNIK WODY STARY SOBIESKI || FOT. DAWID LINKOWSKIO || GIWK

 

Jakie funkcje ma pełnić szlak?

Gdański Szlak Wodociągowy przedstawia historię gdańskich wodociągów, jednak projekt zakłada, że to nie ma być klasyczne przedstawienie muzealnej formuły. Dzięki ścieżce turystycznej, która obejmuje rozproszone obiekty możemy powiedzieć, że atrakcja jest zgodna z nowymi trendami, czyli eksploracją turystyczną.

 

Dla kogo przeznaczona jest atrakcja?

Szlak oferuje elementy przygody w połączeniu z edukacją, jest to więc idealny pomysł na wycieczkę rodzinną. GSW zarówno wpisze się w upodobania dzieci jak i zaskoczy dorosłych, ukazując to, co niewidoczne dla większości z nas.

Zwiedzając zbiorniki, oprócz wystaw edukacyjnych i pamiątek, zobaczyć możemy także niesamowitą panoramę miasta z tarasów widokowych.

Batwatcherzy, czyli inaczej grupa miłośników nietoperzy, śledzi życie ssaków zamieszkujących najstarszy ze zbiorników i wydaje opinie, czy zbiornik można otworzyć dla turystów.

 

Zbiornik Wody Kazimierz

Znajdujący się na ulicy Lazurowej w Sobieszewie zbiornik, pełni funkcję wieży ciśnień z tarasem widokowym. To budowla współczesna. Zobaczymy z niego rozległą panoramę okolic Trójmiasta i Żuław .

Wewnątrz zbiornika znajdziemy 2 interaktywne wystawy: edukacyjną, która nieco przybliży nam jak przebiega zaopatrywanie Gdańska w wodę pitną, oraz wystawę poświęconą walorom przyrodniczym Wyspy Sobieszewskiej.

Patronem obiektu jest Kazimierz Behlke, dyrektor gdańskich wodociągów, który jest bardzo ważną postacią dla rozwoju infrastruktury wodociągowo-kanalizacyjnej w Gdańsku, a w gdańskich wodociągach pracował aż 39 lat.

W Zbiorniku Wody Kazimierz dostępne są zajęcia edukacyjne i bezpłatne zwiedzanie.

ZBIORNIK WODY STARY SOBIESKI || FOT. DAWID LINKOWSKIO || GIWK

 

Zbiornik Wody Stara Orunia

To właśnie w tym zbiorniku znajduje się jedno z największych siedlisk nietoperzy na północy Polski. Specjaliści zaobserwowali tukilka gatunków tych zwierząt. Zimują tu nocki duże, nocki Natterera, nocki rude i gacki brunatne. Obserwatorzy mówią, że można tu również spotkać taką rzadkość, jak nocki łydkowłose. Nietoperze mogą nie przetrwać czasu zimowej hibernacji, jeśli są wybudzane ze snu. Z szacunku dla przyrody zbiornik udostępniany jest zwiedzającym tylko w czasie, gdy ssaki przeniosły się na czas letni do pobliskiego parku.

Posadzka zbiornika została zalana wodą na wysokość 5-10 cm, aby zapewnić w pomieszczeniu wilgotność odpowiednią dla nietoperzy. Zwiedzający poruszają się  przygotowanymi dla nich bezpiecznymi kładkami.

Architektura miejsca zaskakuje i oczarowuje tak samo jak w przypadku słynnej “Podziemnej Katedry”, która znajduje się w Łodzi. Podobnie jak w łódzkim obiekcie, przez swoją klasyczną konstrukcję i ściany z czerwonej cegły, zbiornik przypomina miejsce sakralne.

Dojść do Zbiornika Wody Stara Orunia można od strony parkingu oznakowanego tabliczką Gdańskiego Szlaku Wodociągowego przy ul. Nowiny. Bilet wstępu do obiektu kosztuje 5 zł. Jednorazowo zbiornik może zwiedzać 30 osób. Zwiedzanie obiektu odbywa się w towarzystwie przewodnika i trzeba je wcześniej zarezerwować, rejestrując się na stronie www.giwk.pl. Warto zabrać ze sobą wygodne obuwie i okrycie – w obiekcie panuje temperatura około 8-10°C.

 

Zbiornik Wody Stary Sobieski

Zbiornik Wody Stary Sobieski umieszczony jest na Górze Szubienicznej między ulicą Sobieskiego a Traugutta w Gdańsku-Wrzeszczu. Jest to obiekt po remoncie, który ma sprawiać wrażenie całkowicie surowego, co tylko nada mu jeszcze większego klimatu, upiększając efekt wizualny. W obiekcie również została utworzona wystawa historyczna “Woda dla pokoleń – historia gdańskich wodociągów”. Dodatkowo na wystawie można również podziwiać zabytkowe pamiątki takie jak elementy historycznej infrastruktury, szkice, schematy czy zdjęcia.

Wnętrza przypominają podziemny labirynt, ale największą atrakcją  jest tu dźwięk. Wrażenia akustyczne, w tym echo, które pozwala na prowadzenie szeptanej rozmowy na niebywale długim dystansie są niecodzienne.

Obiekt udostępniany jest do zwiedzania przez cały rok. Bilet wstępu kosztuje 5 zł. Zwiedzanie zbiornika trzeba wcześniej zarezerwować, rejestrując się na stronie www.giwk.pl. Zwiedzającym towarzyszy przewodnik. Jednorazowo do obiektu może wejść 30 osób. Czas wizyty trwa około 75 minut. Warto zabrać ze sobą wygodne obuwie i, nawet w upalne dni, okrycie – w obiekcie panuje temperatura około 8-10°C.

 

 

 Artykuł napisany na podstawie przesłanych materiałów