Ostatnio coraz częściej pojawiają się informacje o tym, że miłościwie nam panujący Donald Tusk myśli o przyspieszonych wyborach.
Można się było spodziewać zastanawiałem się tylko kiedy. Wystarczy odrobina logiki, żeby zdać sobie sprawę co się może wydarzyć jeśli wybory odbędą się w „normalnym” terminie. PO zdycha, a kto umarł ten nie żyje, a na tę chwilę partia władzy ciągnie ile może do kieszeni, jednakże ciągnie się za nią smród żywego trupa.

Wybory na jesieni mogą spowodować prawdziwy klincz i być ratunkiem dla betonu sejmowego. Pis wygrywa? Tak uważa większość osób, ale w to, że PiS zdobędzie ponad 50% głosów z kolei mało kto wierzy. A wtedy? Zakładam, że obecne w sejmie partie znajdą się w nim ponownie . Kandydat na koalicjanta dla PiSu ? Ruch Palikota ? Dobrze wiem, że przesadziłem – taki scenariusz nie ma żadnych szans, nawet iluzorycznych – powodów jest mnóstwo poczynając na „kaczce po smoleńsku”, poprzez związki partnerskie, kończąc na fakcie, że Palikot i jego partia to swoisty wentyl bezpieczeństwa PO [coś jak Żyrinowski w rosyjskiej dumie].

SLD – I tu wielka niewiadoma – czy prezes Kaczyński za cenę władzy dogada się z centro neoliberalną socjaldemokratyczną postkomuną ? Czy jest w stanie w jakiś sposób to przedstawić , aby jego wyborcy go nie zmasakrowali ,przecież gdzieś w trakcie kampanii padnie takie pytanie – Jeśli rządy PiS to z kim ? Co prawda nie tak dawno obie partie w momencie rocznicy założenia PPS wskazały iż upatrują w tym właśnie ugrupowaniu swoich korzeni, jednak ten mariaż będzie bardzo ciężko sprzedać

PSL – Jeśli wejdzie do sejmu – a nie oszukujmy się tym razem może być trudno. Niby partia mająca stałe oparcie na wsi, partia rolników dla rolników. Tylko rolników coraz mniej, coraz więcej biznesmenów zasiadających niczym dawni karmazyni na włościach, ponadto PSL coraz częściej nazywany jest wulgarniej niż sejmową dziwką. A nadto 5- 6% wynik nie gwarantuje PiS i PSL koalicji większościowej.

Na dzień dzisiejszy nie widać żadnego [może jedno] na horyzoncie ugrupowania, które może znaleźć się w sejmie w momencie wyborów na jesieni – Solidarna Polska, Polska Partia Pracy, Polska Jest Najważniejsza, według wszystkich sondażowni są poniżej 5% progu .
Napisałem może jedno – to może jedno to KNP Janusza Korwina Mikke, weterana kampanii wyborczych, do tej pory bez efektu. Moja prywatna refleksją jest, że w obecnej sytuacji kiedy Korwin milczy poparcie mu rośnie, wierzą w niego ludzie młodzi,spora grupa prywatnych przedsiębiorców, a w momencie wyborów przedterminowych [np. jesień 2013] jeśli dobrze zagra może liczyć na poparcie różnych środowisk zbyt słabych i niezorganizowanych na samodzielny start. Republikanie [ skupieni wokół Wiplera], zmieleni.pl, jakaś część narodowców, może zwolennicy Partii Libertariańskiej. Jeśli, powtarzam jeśli KNP zagra dobrze , szanse są, tylko to JEŚLI w przypadku tzw. „korwinistów” ma zawsze wiele przeszkód. Jednakże realny koalicjant, mimo tego, że JKM ostatnio walczy na wszystkich frontach, podszczypując się zarówno z PiSem, jak i Narodowcami.

Donald Tusk ostatnio czyni przygotowania do volty – przyznał się do „czucia” się socjaldemokratą -[ swoją drogą nie chcę wiedzieć jak to pachnie]- Co chwila przenikają w mediach informacje o uśmieszkach do Millera.
Bo też może PO wykręcić PiSowi numer z tortem – Pis wygrywa, ale koalicji nie ma szans stworzyć, a nawet jeśli z wielkim bólem, to Pą Pręzydą jest platformiany więc każdą istotniejszą inicjatywę im uwali. Ponadto nie bez kozery ostatnio ta zadymka wokół finansowania partii z budżetu – sygnał wyraźny , PO dość nachapało i zadołowało na potrzeby kampanii – miało możliwości i okoliczności.

A co w momencie wyborów w przewidzianym terminie ?
PO nie dociągnie raczej do mety z poparciem 30% , to już chyba nawet Stefan Niesiołowski przyzna, nawet kiedy zapomni tabletek. Co wtedy może się wydarzyć ? Otóż np. Ruch Narodowy, który ma szansę do tego czasu zdobyć pewne poparcie społeczne – mimo, że sami liderzy RN deklarują działania rozłożone na lata.
KNP Korwina mimo prób jątrzenia wokół RN nazywanych przez JKM próbą rozbudowywania owego Ruchu, szybciej znajdzie [moja subiektywna opinia ] porozumienie z PIS i RN niż resztą potencjalnych kandydatów do władzy.
Europa + [ czy jak kto woli Europa + 40 %] która miała ratować lewicę coś ucichła, choć tutaj wszystko się może wydarzyć, jeśli wybory odbędą się w terminie ustawowym, gdyż sytuacja Ruchu Palikota mimo jest dziwna [ zależnie od sondażu mają 2% a ostatnio 12%].
Reasumując mimo tego, że PO przypomina już powoli zombiaka, PiS jako lider sondaży ma przed sobą bardzo ciężką sytuację, którą to sytuację Platforma bezwzględnie wykorzysta jeśli doprowadzi do wyborów przedterminowych, a wszystko na to wskazuje. Wtedy mimo zwycięstwa PiSu rządzić może koalicja PO SLD PSL, mająca wciąż poparcie prezydenta, wokół którego wciąż trwa budowanie wizerunku statycznego, solidnego, kompetentnego profesjonalisty, mimo wygłupu z orłem z czekolady i wielu innych gaf.

Bartosz Bronicki