
Gender – ten termin od kilku miesięcy wzbudza w Polsce ogromne kontrowersje. Podobno nawet był najpopularniejszym wyrazem grudnia 2013 roku. Co to jest? Kiedy i dlaczego powstało? Jaki ma związek z pedofilią?

Najprościej to ujmując – gender to ideologia mówiąca o tym, że płeć to suma cech osobowości, zachowań, stereotypów i ról płciowych przyjmowanych przez kobiety i mężczyzn w ramach danej kultury w drodze socjalizacji, nie wynikających bezpośrednio z biologicznych różnic w budowie ciała pomiędzy płciami. Dlaczego okreslam gender ideologią, a nie nauką? To wyjaśnię w dalszej części artykułu.
Czy rzeczywiście płeć nie wynika z cech biologicznych, a jedynie z tego, czego uczymy się w drodze socjalizacji, czego chcą dowieść ludzie zajmujący się gender studies? Można w to powątpiewać, skoro w Norwegii ideologię gender udało się obalić komikowi jednej z tamtejszych stacji telewizyjnych. Problem gender wziął jednak całkiem na poważnie. Po emisji jego filmu „Gender Equality Paradox” (do obejrzenia tutaj), na uniwersytecie w Oslo zlikwidowano gender studies.
Można pomysleć – taki niegroźny folklor – skoro zwolennicy gender chcą, to niech się bawią w te swoje bajki, co nam do tego? Niestety, ale doświadczenie historii pokazuje, że z pozoru niegroźny folklor, często prowadzi do śmierci. Tak stało się i w tym przypadku. Całkiem niedługo po tym, kiedy pod koniec lat 50. XX wieku seksuolog John Money, wymyślił ten termin i wiążące się z nim znaczenie, gender dopadło pierwszą ofiarę.
Money twierdził,że płci można się nauczyć, że przez 2 lata po urodzeniu dziecko jest neutralne płciowo, więc płeć można nadal zmienić. Niestety zyskał okazję do sprawdzenia, jak jest w rzeczywistości. W 1965 roku w Kanadzie bliźniacy Bruce i Brian Reimer urodzili się z problemem z oddawaniem moczu. W wyniku nieudolnie przeprowadzonej operacji, mającej wyleczyć ich z tego problemu, pierwszemu z nich odcięto penis. Rodzice zgłosili się do Money’a, który zaproponował, żeby Bruce został wychowany jako dziewczynka – Brenda. Dziecku podano hormony, poddano operacji i przez kilka lat próbowano tkwić w tej iluzji. Bez skutku. Dziecko nie chciało się bawić lalkami, nosić sukienek i wolało przebywać w towarzystwie chłopców. Bańka pękła, kiedy chłopiec/dziewczynka miał/miała 13 lat – zagroził/ła popełnieniem samobójstwa, więc rodzice wyjawili jemu/jej prawdę o tym, że urodził się jako chłopiec. Następnie przeprowadzono terapię przywrócenia pierwotnej płci, a David (bo takie imię przyjął po kolejnej zmianie płci) później nawet się ożenił.
Jednak to, o czym powyżej opisałem, było tylko przykrywką do o wiele gorszej działalności szalonego naukowca. Money zmuszał 6-letniego Bruce’a i Briana, do odgrywania aktów kopulacji w różnych pozycjach, zadawał im pytania związane z seksem, pokazywał fotografie par uprawiających seks i upierał się, że małe dziecko musi znać dokładnie różnice pomiędzy męskimi i żeńskimi narządami rodnymi. Zmuszał także chłopców do pozowania do nagich zdjęć, wyraził chęć wymuszenia na Bruce’u chirurgicznego doszycia pochwy. Nie mogąc sobie poradzić z takimi przeżyciami w 2002 r samobójstwo popełnił Brian, a w 2004 David. Trzeba sobie więc zadać pytanie – a może ta pseudonaukowa ideologia została wymyślona tylko po to, żeby rozmaici pedofile w środowisku naukowym mogli mieć dobrą przykrywkę dla swoich zboczeń?
Od jakiegoś czasu probuje się przeprowadzić ideologię gender z uniwersytetów do przedszkoli. Biorąc pod uwagę jej pedofilskie podłoże, jest to zrozumiałe. Trzyletni program zwalczania pedofilii przeprowadzony przez kanadyjską policję wykazał, że grupą społeczną, z której pochodzi najwięcej pedofili, są nauczyciele. Także w Polsce ten problem nie jest obcy. W ubiegłym roku MEN zlecił wszystkim wojewódzkim kuratoriom oświaty sprawdzenie, czy w podległych sobie szkołach odnotowuje przypadki zachowań o charakterze molestowania seksualnego i pedofilii wśród nauczycieli. To, że problem pedofilii w szkołach jest dużym problemem potwierdza raport Charol Shakeshaftz 2004 roku.
Wprowadzenie ideologii gender do szkół będzie doskonała przykrywką dla aktywnych, albo „uśpionych” pedofilów. Zgodnie bowiem ze standardami edukacji seksualnej, przygotowanej przez WHO, aby wdrożyć ideologię gender ludziom już od małego. Zgodnie z tymi standardami – dzieci w wieku 0-4 mają być uczone „rozpoznawania różnic w budowie ciała” oraz ich nazywania, w czym moga pomagać specjalne lalki z narządami płciowymi. Nauczyciele mają też wzbudzać „pozytywne nastawienie w stosunku do własnego ciała i jego wszystkich funkcji”. Mocno się obawiam, że będą oni wzbudzać to „pozytywne nastawienie” jak prekursor gender, John Money. Na to zresztą wskazują wytyczne dla dzieci z kolejnego przedziału wiekowego: 4-6. Mają one być zaznajomione z informacjami o „radości i przyjemności z dotykania własnego ciała, masturbacji” oraz przekonane, że „fizyczna bliskość stanowi normalną część życia”. Money też to robił.
W kolejnych etapach sprawy idą jeszcze dalej, myślę, że każdy zainteresowany już się zapoznał z tymi wytycznymi, albo po lekturze tego tekstu to zrobi. Jest jasne, że jeżeli pozwolimy na wdrożenie w Polsce ideologii gender to tragedii takich, jak ta, która dotknęła Bruce’a i Briana, będzie więcej. Związek gender z pedofilią jest niepodważalny. Zresztą w Polsce ci sami politycy, którzy tą ideologię popierają, powoli także coraz bardziej pobłażliwie wypowiadają się o pedofilii. Lewicowy „Twój Ruch” jakiś czas temu zaproponował, żeby obniżyć wiek legalności współżycia seksualnego do 13 lat. To w dużym stopniu ułatwiłoby życie pedofilom. Doświadczenie innych państw pokazuje, że postulaty lewicy w miarę ich wypelniania, zaostrzają się („dacie palec, zaraz będą chcieli rękę”), a więc można wnioskować, że po wprowadzeniu gender i obniżeniu wieku legalnego współżycia seksualnego do lat 13, zaczną padać propozycje pełnej legalizacji pedofilii, ktore pojawiają się już w krajach, które wspomniane wyżej rozwiązania już zaakceptowały.
Nadinterpretacja; łączenie faktów w taki sposób, że wychodzi z tego najzwyczajniejsza bzdura; niezrozumienie KOMPLETNE, tego czym jest gender; równie dobrze mogę napisać artykuł na temat tego, że fakt, iż w gminie x pojawił się ksiądz pedofil był eksperymentem, pokazującym, że mówienie o miłości przez katolicyzm ma w istocie charakter seksualny i dąży do omamienia dzieci bzdurnymi ideologami. To tak a propos przypadku bliźniaków. Problemem Polski jest niedouczenie tych, którzy się wypowiadają medialnie i fakt, że cicho siedzą Ci, którzy na rzeczy się znają. Jak chciałabym wytknąć błędy, tego artykułu, musiałabym napisac kolejny artykuł więc powiem krótko – Teoria gender NIGDY nie mówiła o tym, że możemy dowolnie zmieniać płeć biologiczną dziecka i nie będzie to miało żadnych konsekwencji tylko o tym, że płeć społeczno-kulturowa jest… wynikiem procesów społeczno-kulturowych, a nie biologicznych uwarunkowań, wolą Boga, oczywistą oczywistością itd.. Już chyba prościej się nie da. Jakie mam kwalifikacje do wygłaszania takich opinii? – licencjat z kulturoznawstwa, magisterka z pedagogiki, bycie w trakcie studiów z psychologii klinicznej, których nie robiłam tylko dla papierka więc wiem o czym mówię i wiem o czym mówi ten artykuł w przeciwieństwie do osoby, która go napisała.
Jeżeli jest pan wrażliwy na los dziecka, które chce popełnić samobójstwo z powodu problemów emocjonalnych wynikających ze zmiany płci to co pan myśli o uczuciach dziecka, które nie identyfikuje się z płcią, którą ma od urodzenia? Czy cierpi mniej?
Ty chyba jesteś naprawdę nienormalny! Takie dziecko będzie pederastą lub lesbijką i jak dorośnie samo zdecyduje, czy „zmieniać” płeć fizycznie czy też nie. Jak świat światem byli pederaści, lesbijki i byli pedofile i inni zboczeńcy. Pederaści i lesbijki radzili sobie doskonale, dopóki grupa nawiedzonych oszołomów nie zaczęła walczyć o ich „prawa”, których nikt nie naruszał. Wręcz przeciwnie – uważało się, by kogoś takiego po ludzku nie urazić. Z pedofilami i zboczeńcami radzono sobie inaczej. Może zaczniemy walczyć o prawa miłośników analnego? Albo sado-maso? A ktoś, kto czuje pociąg do kozy, to nie cierpi? Durne społeczeństwo, durne…
Postęp, kariera, nowoczesność, LOL
Nie podoba mi się w Tej wypowiedzi sugeracja, że jestem za tym, żeby decydować za dziecko jaką ma mieć płeć. Nie lubię jak ktoś przypisuje mi słowa i poglądy, które nie są moje. Nie wolno nikogo zmuszać do tego, żeby zmieniał się w sposób, który będzie wg nas dla niego dobry. Prawa ludzi homoseksualnych były naruszane od zawsze tak jak prawa wszystkich ludzi. Trzeba zamykać oczy, żeby tego nie widzieć ale to szersza sprawa. „uważało się, by kogoś takiego po ludzku nie urazić” – jestem pechowcem, który widział wyjątki od reguły, przykro mi. Nie wtrącam się w życie osobiste ludzi i nie bronie im wyboru. Krytykuję podejmowanie decyzji o zmianie płci dziecka przez dorosłych a gender mówi o tym, że ktoś może być inny i że jest to naturalne. Gender nie każe zmieniać płci dziecka. To bezmyślni ludzie robią złe rzeczy. Nie promuje ideologii gender ale w przeciwieństwie do autora tekstu nie wrzucam jej zwolenników do worka z tytułem „pedofile”. Nie szufladkuję ludzi, nie przeinaczam słów, prawdy i poglądów ludzi z którymi się nie zgadzam.
Mam parę uwag odnośnie tego artykułu. Po pierwsze, zaraz po podaniu definicji gender, wprowadza Pan zamieszanie nie trzymając się własnej definicji. Jeśli podkreślone zostało, że budowa ciała nie jest decydującym czynnikiem, nie oznacza to od razu, że posiadany organ płciowy nie jest czynnikiem wpływającym na postrzeganie płci. Natomiast artykuł pisany jest na nutę, jakby ciała nie należało brać w ogóle pod uwagę. Jeśli już się zaczyna od podania definicji, to należy się tej właśnie definicji trzymać, a nie tworzyć demona z niczego.
Druga rzecz: edukacja seksualna to nie gender. No proszę Pana. Skoro dzieci wiedzą kto jest dziewczynką, a kto chłopcem, to czemu mają nie wiedzieć jak wyglądają organy płciowe? Bo to obsceniczne? Codziennie widzą połowę takiego materiału nauczania patrząc na samych siebie, nie uważam, żeby poznanie tej drugiej płci było szkodliwe.
Trzecia tyczy się masturbacji. Niech Pan mówi co chce, dzieci też odczuwają napięcie seksualne i jakoś muszą sobie z nim radzić. Niektóre zaczynają trochę rozrabiać, inne dostają irracjonalnych strachów, obniżających ich zdolności społeczne i utrudniających życie.
Sam uważam, że z gender jest za dużo hałasu i nie jest to warte szczególnej uwagi, ale po rozbrojeniu tego tekstu na elementy pierwsze, mam wrażenie, że sam Pan nie wie o czym mówi, a niewiedzę tą zasłania pedofilią i troską o dzieci. Innymi słowy, ten artykuł jest tak nadmuchany jak cała ta burza wokół gender.
Ale do tego, że w standardach WHO zaleca się masturbację (4-6) to się nie odniesiesz. W Niemczech chociażby jest gender czy edukacja seksualna (jak wolisz), tylko, że ty mieszasz definicję gender związaną z uwarunkowaniami płci a w praktyce gender to seksualizowanie dzieci.
„Trzecia tyczy się masturbacji. Niech Pan mówi co chce, dzieci też odczuwają napięcie seksualne i jakoś muszą sobie z nim radzić.”
Nie odczuwają, seksualność w nich jest uśpiona i budzi się w wieku nastoletnim, a takie ich seksualizowanie na siłę im po prostu zaszkodzi.
Jestem załamany twoim brakiem jakiegokolwiek poczucia moralności, może od razu kupić dziecku dildo do zabawy?
tow. kamil uważa że z gender jest zbyt wiele hałasu, towarzysz kamil ma własne dzieci, czy kocha cudze? tow. kamil chce aby dzieci nauczyc rozładowywać napięcie seksualne by w wieku lat 13 (tak jak postuluje tow. Palikot) były gotowe do wspolżycia.
Idac tym tropem rozumowania te tlumy pedofili w kosciele sa dowodem na to ze kosciol katolicki jest pedofilskim wynalazkiem.
Ale mi tłumy. Mimo olbrzymiej nagonki mediów, nie usłyszałem więcej niż 2-3 nazwisk księży zamieszanych w pedofilię.
Szanowny panie, niejaki doktor Józef Goebbels też swego czasu na łamach czasopism i w radiu ostrzegał: Każdego dnia wychodzą na światło dzienne przypadki nadużyć seksualnych, których dopuszczają się członkowie kleru katolickiego.Niestety, nie można już mówić o pojedynczych przypadkach, lecz raczej o zbiorowej zapaści moralnej. Wielu kapłanów i zakonników przyznało się do winy. Bez wątpienia owe tysiące przypadków odkrytych przez wymiar sprawiedliwości stanowią zaledwie wycinek prawdziwych liczb, wziąwszy po uwagę, że hierarchia kościelna zdołała ukryć i zatuszować wielu zwyrodnialców.
W praktyce z 3000 oskarżonych i 300 aresztowanych zdołano skazać 21. Przy czym 2 z tych 21 było zapewne niewinnych.