Pisaliśmy wczoraj o posłach awanturnikach z PO i .Nowoczesnej, którzy zablokowali sejmową mównicę. To był dopiero początek, a wszystko wyglądało od początku na ustawkę.

Jeszcze rano działacz PSL-u Eugeniusz Kłopotek palnął, że tego dnia „będzie się działo”. No i rzeczywiście. Po wykluczeniu z obrad sejmu Michała Szczerby z PO, posłowie opozycji wtargnęli na mównicę, uniemożliwiając dalsze prace.

Jarosław Kaczyński stwierdził, że nie da się sterroryzować i partia rządzącą zaczęła w trybie pilnym ściągać swoich posłów i szukać wsparcia wśród Kukiz’15, tak by można było procedować w innym miejscu. Ostatecznie kworum osiągnięto, a obrady przeniesiono do sali kolumnowej. Przyjęto budżet na rok 2017 i ustawę odbierającą emerytury komunistycznym zbrodniarzom.

W międzyczasie przed sejmem zebrała się tłuszcza spod znaku KOD-u. Przemówienia, koncerty, a ostatecznie również blokada sejmu. Zapowiedziano, że posłowie PiS-u nie wyjadą z terenu sejmu do Wigilii. Zaatakowano poseł Pawłowicz i zniszczono kamerę TVP. Policja wkroczyła z opóźnieniem, ale kiedy to już się stało, najbardziej agresywni zostali siłą powaleni na ziemię i skuci.

Obecnie przed sejmem trwa pikieta zwolenników KOD-u, a politycy opozycji wciąż blokują mównicę.