Foto: Wikimedia Commons

Niedawno gościem TVN, w programie śniadaniowym był Andriej Iłłarionow – były doradca Władimira Putina. Ku przerażeniu prowadzących, mężczyzna stwierdził że wiele tez zawartych w oficjalnej wersji katastrofy smoleńskiej to kłamstwa.

Temat zaczął jeden z prowadzących, od razu próbując ośmieszyć tych którzy nie wierzą w oficjalną wersję a starają się dojść do prawdy: Czy wierzy pan, że w Smoleńsku był zamach na polski samolot, lecący z polskim prezydentem? Pojawił się pan, jako ekspert zespołu parlamentarnego, gdzie nie wykluczał pan takiej możliwości. Według pana aktualnej, najbardziej dostępnej wiedzy i przemyśleń po czasie, który upłynął od tamtego wydarzenia, co pan na ten temat sądzi?

Nadal nie wiemy dlaczego samolot, który spadł z wysokości 50 metrów, rozpadł się na tak małe kawałki, na tak dużym terytorium – odpowiedział Iłłarionow, po czym dodał: Nie było dotąd przypadku, by w takiej katastrofie zginęła cała załoga.

To jednak nie był koniec. Były doradca Putina stwierdził również: Żadne drzewo, żadna brzoza nie jest w stanie zniszczyć skrzydła takiego samolotu, to jest absolutnie jasne i poza wątpliwością. Oficjalny raport MAK zawiera pewne odpowiedzi, elementy, które nie odnoszą się do rzeczywistości. Po tej tragedii pojawiali się tzw. świadkowie tej sytuacji i okazało się, że byli to agenci służb specjalnych, a nie prawdziwi świadkowie. Dlatego musimy zrozumieć dlaczego to się stało.

Jeden z prowadzących, Marcin Prokop aż się zapowietrzył i zakończył program słowami: Dużo pytań, na które dzisiaj nie znajdziemy odpowiedzi, ale warto je sobie zadawać.