Wrze na granicy grecko-macedońskiej. Tzw. uchodźcy wywołali zamieszki i próbowali siłą sforsować granicę, chcąc dostać się do Macedonii i iść dalej do Niemiec. Grupa 500 osób krzyczała: „Otwórzcie granice!”.
Macedońskie służby, aby rozproszyć skupionych blisko siebie imigrantów, użyły gazu łzawiącego.
Należy przypomnieć, że w piątek została zamknięta granica między Grecją i Macedonią. Obecnie w miasteczku namiotowym na granicy utknęło około 7 tysięcy osób. Wielu tzw. uchodźców ma za sobą wielodniową podróż.
Wielu podróżuje z dziećmi. Grecki minister migracji Yiannis Mouzalas szacuje, że w przyszłym miesiącu w Grecji utknąć może nawet 50-70 tys. osób.
Greckie władze zagroziły niedawno Unii Europejskiej, że będą blokować wszystkie ważne reformy, dopóki kryzys imigracyjny nie zostanie zażegnany, a Grecja nie otrzyma wsparcia od Brukseli.
polskaniepodlegla.pl/TVP info/mn

To ja niemal pierwszy “alarmowałem” w Polsce, że chodziło latem 2015 o młode, wypasione także w forsę byczki, nie o “uchodźców wojennych”. Niemniej to już przeszłość – tamtych RFN przyjęła bardzo chętnie, a teraz przeważnie mamy prawdziwe rodziny uchodźcze, 1/4 z nich poważnie chorych, bez grosza, wycieńczeni, obciążeni dziećmi i osobami starszymi. I przed tymi OCZYWIŚCIE granice Europy zostały zamknięte na głucho. Grzęzną w Grecji i w sytuacji dość rozpaczliwej – brak nawet namiotu.