W kontekście kryzysu na Ukrainie, czy innych wydarzeń międzynarodowych warto zadać sobie pytanie jakie są długoterminowe plany polskiej polityki.

Każdy rząd uważa, że jest rozliczany z niszczenia i równania z ziemią tego, co zrobiła poprzednia władza. Stanowiska w państwowych spółkach są obsadzane od nowa znajomymi. Parlamentarzyści prześcigają się nie w jakości, ale w liczbie uchwalanych ustaw. Raporty polityki międzynarodowej są naiwne i przesiąknięte frazesami jak np. o walce o wolność naszą i waszą. W ogóle główną cechą polskich polityków zamiast dbania o interes państwa i obywateli, jest dbanie jedynie o swoje partykularne interesy, ewentualnie realizacja swoich wydumanych idei.

Zupełnie inaczej te kwestie przedstawiają się w krajach, które konsekwentnie realizują swoją długoterminową politykę. W Stanach Zjednoczonych prezydent pełni de facto jedynie funkcję reprezentacyjną, pomimo swoich szerokich uprawnień. Ma być twarzą dla ekspertów od lat zajmującymi się tematami polityki gospodarczej czy międzynarodowej. Dlatego przez dziesiątki lat w Białym Domu przewijały się te same postacie: Henry’ego Kissingera, Madeleine Albright czy Zbigniewa Brzezińskiego- doradców amerykańskich prezydentów. Nieistotne, czy polityka USA podoba nam się czy nie – jest skuteczna i trzeba to przyznać. Ciągłość personalna w różnych instytucjach pomaga w żelaznym realizowaniu głównego celu – utrzymaniu hegemonii na świecie. Podobnie sprawa przedstawia się np. w Chinach. Gdy swego czasu w luźnej rozmowie Henry Kissinger zapytał ministra spraw zagranicznych CHRL o to co myśli o skutkach rewolucji francuskiej z XVIII w., ten odpowiedział mu, że zbyt wcześnie, żeby jeszcze oceniać skutki. Polityka państwa chińskiego, niezmiennie dbająca o interesy obywateli i supremacji Chin od 3 tys. lat również jest nasycona pragmatyzmem.

Dla polskiej polityki jest jednak światełko w tunelu i na szczęście nie jest to pociąg. Polecam na youtube wykłady Krzysztofa Bosaka z RN czy też mecenasa Jacka Bartosiaka z z Narodowego Centrum Myśli Strategicznej. Osoby w tej instytucjach czy w Fundacji Republikańskiej zdają sobie sprawę z niedoróbek planów długoterminowych i strategicznego podejścia do polityki. Pewnych polityków trzeba jednak odesłać na (nie)zasłużoną emeryturę i dać szansę rozwoju dla swoich osobistych interesów i dla państwa, które dba o rozwój gospodarczy swoich obywateli.