Emerytury przyznawane według starych zasad w maju wyniosły przeciętnie 3258 zł, a według nowych zasad – 1822 zł – a więc już 1436 zł – pisze Robert Gwiazdowski.
Kontynuując – Oczywiście coraz mniej pracujących Polaków nie byłoby w stanie coraz większej rzeszy emerytów płacić tak wysokich emerytur, jak te ze starego systemu. Bo to pracujący utrzymują niepracujących! Bez względu na to, czy płacą podatek emerytalny nazywany składką, czy płacą inne podatki na wykup obligacji wcześniej kupionych przez OFE, czy kupują akcje od OFE.
Jak tłumaczy: Są trzy źródła bogactwa narodów: ziemia, kapitał i praca. Ziemia pozostawiona odłogiem nie tworzy wartości dodanej. Kapitał zakopany w ziemi albo nawet ulokowany w banku też sam z siebie jej nie tworzy. Dopiero człowiek, pracując, potrafił wykorzystać zasoby ziemi i stworzyć wartość dodaną. Na tyle dużą, że zaczął posiadać nadwyżki i oszczędzać – i w ten sposób powstał kapitał.
Jeżeli dziś tę jego pracę opodatkowujemy podatkiem akcyzowym – bo taki charakter ekonomiczny ma PIT od wynagrodzeń wraz ze składkami „ubezpieczeniowymi”, zniechęcamy przedsiębiorców do tworzenia nowych miejsc pracy przepisami o płacy minimalnej i licznymi przywilejami dla pracowników, to kto ma tworzyć tę wartość dodaną? Zatrudnieni przez rząd pracownicy organów kontroli?
Jeżeli podejrzani o morderstwo będą mieć wciąż więcej praw, niż podejrzani o niepłacenie podatków, jeżeli na zbudowanie szopy dla owiec potrzeba będzie nadal 16 zgód i pozwoleń, a ich otrzymanie zajmować będzie półtora roku (co spotkało Romana Kluskę), to za jakiś czas emerytur w ogóle nie będzie.
na podstawie: rp.pl
Robert Gwiazdowski
fot:astroman.com.pl