Dzieci zawsze fascynowała magia i przebieranki. Najlepiej psoci się w nocy, czuje się wtedy ten dreszczyk emocji. To w pełni normalne. Nienormalne jest jednak to, że wielu rodziców przyzwala na to by ich pociechy wchodziły w szatańskie klimaty.

Na wstępie trochę historii. Otóż Halloween jest „nową” wersją starożytnego celtyckiego święta ku czci bóstwa śmierci i ciemności Samhain. Przypada na 31 października, a w USA pojawiło się w XIX wieku. Dlaczego akurat 31 października? Otóż w kalendarzu druidów jest to ostatni dzień – kończący okres wegetacyjny, rozpoczynający przygotowania na nadejście zimy.

Celtowie wierzyli, że tego dnia świat żywych i zmarłych przenikają się w największym stopniu. To właśnie 31 października demon śmierci i ciemności miał zezwalać umarłym na wejście między ludzi. Tego dnia żegnano duchy oraz odbywał się ostateczny pojedynek dobra ze złem. Celtowie zbierali się przy ogniskach i składali ofiarę Samhainowi – bóstwu śmierci. Duchy otrzymywały pożywienie, odprawiano też rytuały które miały przekonać duchy do odejścia i zostawienia żywych w spokoju. Całe rodziny przebierały się i w wydrążoną rzepę – latarnię – wkładały świeczkę mającą bronić przed złymi mocami.

Tu kolejna ważna sprawa. Główny symbol Halloween – wydrążona i podświetlona dynia wystawiona przed domem – w starożytności oznaczała, że mieszkańcy czczą szatana. Taka deklaracja miała zapewnić domownikom opiekę demonów. Zbieranie słodyczy wywodzi się natomiast od obrzędów druidów, którzy byli magami, lekarzami i kapłanami starożytnego kultu natury. Chodzili oni od jednego zamku do drugiego żądając … młodej dziewczyny, która później miała zostać spalona w ofierze dla szatana. Ci, którzy ofiarowali dziewczynę otrzymywali zapaloną święcę, która miała ich chronić przed demonami. Za odmowę druidzi znaczyli drzwi domu krwią. Miało to ułatwić demonom zabicie kogoś z tego miejsca.

Halloween to również najważniejsze święto w kalendarzu satanistycznym.

Jest dla świata przestępczego świętem religijnym, podczas którego sataniści składają ofiary, a czarownice oddają się czarom i zaklęciom lub organizują uczty dla umarłych – napisano w USA Today.

Jeden z waszyngtońskich wróżbitów wprost powiedział, że bardzo cieszy go fakt iż chrześcijanie nieświadomie obchodzą z satanistami ich święto. Jak przypomniał w ubiegłym roku na naszych łamach Jakub Szylkiewicz:

Była satanistka – Deborah Lipsky wyznała, że Halloween jest wielkim świętem czcicieli szatana, podczas którego wzywa się demony oraz potępieńców, a ludźmi szargają ogromne namiętności. Halloween według jej słów polega na drwinach z Boga, Jego świętych i Kościoła.

W związku z Halloween Celtowie składali ofiary z dorosłych i dzieci wrzucając ich do ogniska, wokół którego tańczyli czciciele demonów. Głos w tej sprawie zabrał również autor Biblii szatana.

Halloween jest najważniejszym dniem w roku Kościoła szatana – twierdzi Anton La Vey.

Jeśli jednak do kogoś nie trafiają argumenty o „szatanie”, „demonach” i „wierze” to zejdźmy na ziemię. Do czystej komercji i kwestii bardziej przyziemnych. Parę lat temu trafiłem na zaproszenie, które wystosował kielecki klub muzyczny. Zaproszenie na imprezę z okazji Halloween. Nie będę go tu zamieszczał w całości – ze względu na jego obszerność. Zacytuję dwa fragmenty:

Fragment 1: Przez WIRUSA HALLOWEEN, klub został otaśmowany, ofoliowany i zamknięty, przez odbywające się tam walki ZOMBI. Na każdym kroku widać pełno krwi oraz ludzkie szczątki. Można się nawet natknąć na zjawy, nagrobki, trumny oraz zewsząd wydobywający się dym, a VIP ROOM stał się salą z psychiatryka!

Fragment 2: Na wszystkich żadnych krwi i zabijania czekać będzie konsola, na której będziecie mogli poczuć się jak seryjni mordercy, urywający łeb sąsiadowi, eksdziewczynie, bądź ekschłopakowi !!!Całą imprezę poprowadzi nasz szalony profesorek, z którym nie sposób się nudzić !!!

Czy to jest normalne? Czy to są niewinne zabawy? Czy jakikolwiek zdrowy na umyśle rodzic chce, aby jego dziecko miało cokolwiek wspólnego z takimi klimatami? Jeśli tak, to należałoby im możliwie najszybciej odebrać prawa rodzicielskie. Już nie mówię bowiem nawet o groźbie opętania. Mam za to na myśli kolejnych psychopatów, którzy od dziecka karmieni przemocą po paru latach wezmą siekierę i odrąbią komuś łeb – bo życie pomyli im się z „zabawą”.

Tekst powstał w oparciu o:

artykuł Jakuba Szylkiewicza pt. „Jakie jest pochodzenie Halloween” – TUTAJ

mój artykuł opublikowany na prywatnym blogu – TUTAJ