Równo tydzień temu miliony uczniów w całej Polsce rozpoczęło rok szkolny. Wraz z pierwszym dzwonkiem oprócz standardowych elementów składających się na uczniowską dolę, jak nauka czy odrabianie prac domowych, doczekaliśmy się także zjawiska niecodziennego – happeningu przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Pierwszego dnia września bieżącego roku swoją działalność zainaugurowała fundacja „Rzucam szkołę”. „Dzisiejszy system edukacyjny nie wspiera różnorodności, kreatywności, ani naturalnej ciekawości młodych ludzi. Podporządkowany jest testowaniu i zasadzie jednomyślności” – głoszą, i słusznie zresztą, założyciele fundacji, którzy wraz ze swoimi zwolennikami spotkali się na happeningu przed MEN.

Grupa ta specjalnie dla minister Joanny Kluzik-Rostkowskiej zaśpiewała mającą głębokie przesłanie parafrazę refrenu jednego z przebojów Pink Floyd, brzmiącą w wersji demonstrantów: „We don’t need your education”. Domyślam się, że wtórował im niemy chór uczniów zamkniętych w szkołach całej Polski.

„Niestety, w większości przypadków, młodzi ludzie, którzy kończą szkołę, mają podcięte skrzydła, a nie dodane. Wynika to z tego, że w szkole trochę nie ma czasu, żeby skupić się na indywidualnych umiejętnościach ucznia, jego kreatywności, ciekawości świata, bo trzeba dostosować się do egzaminów, testów, preferowany jest skostniały model edukacji. Zaś nauczyciele, nawet, jeżeli są pasjonatami, są mocno splątani okowami biurokracji” – powiedział w wywiadzie dla Onetu Michał Paca, prezes fundacji.

„Nie zachęcamy do porzucenia edukacji w ogóle. Chcemy tylko uświadomić wszystkim, że 17 lat nauki w polskiej szkole to czas w dużej mierze zmarnowany. Nie przyczynia się do wejścia na rynek pracy młodych ludzi świadomych swoich mocnych stron. Chcemy, by więcej Polaków było świadomych swoich talentów i potrafiło je realizować. Niestety szkoły wypuszczają młodzież, która często nie ma pojęcia, co naprawdę chce robić w życiu. To dowód, że coś jest nie tak” – dodała współzałożycielka „Rzucam Szkołę” Izabela Rudzka.

Oprócz bardzo zdroworozsądkowej oceny sytuacji na gruncie polskiego szkolnictwa, przedstawiciele fundacji mają pomysły na rozwiązanie części problemów. Postulują m.in. odejście od systemu oceniania uczniów. W ramach swojej działalności fundacja zamierza spotykać się z maturzystami i namawiać ich do dobrego przemyślenia wyboru kierunku studiów, nawet, jeżeli miałoby to oznaczać rok opóźnienia w zdobyciu wyższego wykształcenia, „by sprawdzić, co naprawdę chcą w życiu robić. Bo może okazać się, że studia w ogóle nie są im do tego potrzebne”. Planowane jest także założenie strony internetowej „inspirującej i pokazującej sukces jako podążanie za własnym sercem i pasją”, a także umożliwiającej wymianę myśli pomiędzy nauczycielami, rodzicami i uczniami. „Rzucam szkołę” marzy także o założeniu własnej… szkoły.

Członkowie fundacji przynieśli na happening planszę z głównymi punktami swojej misji. Ma ona trafić w ręce minister Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Oto jej treść:

  1. Szczęśliwi ludzie tworzą szczęśliwe społeczności.
  2. Własna, odkryta i realizowana pasja jest fundamentem osobistego szczęścia każdego człowieka.
  3. Brak wykształcenia nie zamyka drogi do szczęśliwego życia.
  4. Wszyscy rodzimy się z unikalnym zestawem predyspozycji.
  5. Świadomość i rozwijanie własnych mocnych stron jest najlepszym przygotowaniem na przyszłość.
  6. Sukcesem jest sama świadomość, co chce się robić w życiu i podążanie za tym bez względu na przeciwności.
  7. Dzisiejszy system edukacyjny nie wspiera różnorodności, kreatywności, ani naturalnej ciekawości. Podporządkowany jest testowaniu i zasadzie jednomyślności.
  8. Rolą ucznia jest odnalezienie swojej pasji i ścieżki do jej realizacji.
  9. Rolą rodzica jest wsparcie młodego człowieka w podążaniu za pasją.
  10. Rolą nauczyciela jest pomoc w jej odnalezieniu.
  11. Szkoła ma być miejscem inspiracji i odkrywania swoich talentów oraz mocnych stron.

Co z tego wyjdzie? Nie wiadomo. Postulaty słuszne, miejmy nadzieję, że intencje czyste. Podobny głos to jednak żadna nowość i owe przemyślenia ma dziś każdy rozsądny uczeń. Jakże inne to hasła od głoszonych jeszcze nie tak dawno propozycji Donalda Tuska, który masowo wysyłał młodych Polaków na studia. Zmiany są potrzebne i każda inicjatywa ku nim zmierzająca jest z pewnością warta odnotowania.