Magdalena Cielecka przy jednoczesnym pochwalaniu aborcji, lituje się nad biednymi zwierzątkami. Aktorka w przedświątecznych przygotowaniach zamartwia się o… jajka i kury.
„Jajko to symbol rodzącego się życia. w przedświątecznych przygotowaniach pomyślmy o jajkach i tym skąd się biorą, z miłością i współczuciem. Malujmy pisanki tylko od szczęśliwych kur, będą pełne miłości” – napisała na jednym z portali społecznościowych.
Absurd? Paranoja? Hipokryzja?
„Absurd? Paranoja? Hipokryzja?”… ja to myślę, że nie równo pod sufitem i doradzam pilne konsultacje psychiatryczne… sam wpis to jak „dzieło” z Mrożka: szczęśliwa kura, pełna współczucia i miłości daje nam jajka pełne miłości…. nie dość że grafomania, to i jakiś kabaret :)))))