Magdalena Cielecka przy jednoczesnym pochwalaniu aborcji, lituje się nad biednymi zwierzątkami. Aktorka w przedświątecznych przygotowaniach zamartwia się o… jajka i kury.

„Jajko to symbol rodzącego się życia. w przedświątecznych przygotowaniach pomyślmy o jajkach i tym skąd się biorą, z miłością i współczuciem. Malujmy pisanki tylko od szczęśliwych kur, będą pełne miłości” – napisała na jednym z portali społecznościowych.

Absurd? Paranoja? Hipokryzja?