
Jak nam wiadomo, Egipt był kolebką cywilizacyjną świata antycznego. Troska o zdrowie i piękne ciało towarzyszyła Egipcjanom od pradziejów. W starożytności kosmetykę, czyli sztukę upiększania, Egipcjanie traktowali jako dział medycyny. Świadczą o tym wyposażone w malunki i płaskorzeźby egipskie grobowce.
Przede wszystkim rośliny
Egipcjanie używali roślin nie tylko w celach medycznych, ale i kosmetycznych. Powszechnie zażywali oni pachnących kąpieli, podczas których w szczególny sposób dbano o stopy, dłonie oraz czesano i namaszczano olejkami włosy i ciało. Powszechnie był wykonywany makijaż. Stosując różne pomady, dbano też o twarz, zakrywając zmarszczki i utratę włosów. Świadczą o tym znalezione papirusy, gdzie zapisywano receptury przyrządzania maści i kremów, stosowanych na te właśnie bolączki.
Masaże
Na podstawie licznych papirusów zidentyfikowano wiele roślin leczniczych, które stosowano do użytku zewnętrznego, na przykład do masażu. Robiono z nich „maścidła”, które podgrzewano gorącą wodą lub gorącymi kamieniami i nakładano na ciało. Postawiony bardzo wysoko w hierarchii duchownej Egiptu Ankhma-Hor był kimś bardzo ważnym na dworze faraona. Zalecał i stosował on królowi Egiptu przeróżne masaże, jako zabiegi dermatologiczno-kosmetyczne. Używał on podczas tych masaży alabaster, pumeks, miód i, rzecz jasna, mleko od kobiet karmiących. Jego masaże były metodami mającymi działanie przeciwbólowe, usuwającymi piegi i zmarszczki.
Aby się nie starzeć
Dla cery szybko starzejącej się Egipcjanin wykonywał masaż przy użyciu pasty jajecznej z dodatkiem mułu z rzeki Nil. Na ujędrnienie skóry stosował kredę, alabaster i tak zwaną „sól pustyni”. Do masażu twarzy kobiety dojrzałej sporządzał „mazidło” na bazie oślego mleka, miodu oraz wosku. Egipcjanie w XIII i XII w. p.n.e. w sposób szczególny dbali o własne ciało. Myli się i masowali kilka razy dziennie, głównie po każdym posiłku.
Egipcjanie przywiązywali dużą uwagę do wyglądu włosów. W celu uzyskania bujnej czupryny masowali skórę głowy przy użyciu tak zwanych kulek metalowych lub malachitowych. Ówczesne kobiety wiedziały, że stosując olej rycynowy na masaż okolic brwi, będą one wyglądały bardzo uroczo. Egipcjanie masowali też swoje stopy, trąc je raszplami. Po takim masażu, na lepsze krążenie, stosowano okłady z wypalonej gliny. Podczas masażu wcierali także w swoje ciało i skórę głowy pachnące pomady, a także olejki cynamonowo-migdałowe.
Masaż i termoterapia
W Starożytnym Egipcie znane były zabiegi termoterapii (czyli leczenie ciepłem), które ordynowali egipscy kapłani. Rozgrzewano wówczas balsam z dodatkiem popiołu i wmasowywano go w bolące miejsce. Tak przede wszystkim leczono żołnierzy. W grobowcu Tutenchamona, pochodzącym z 1320 r. p.n.e., znaleziono maści z domieszki kadzidłowca, który miał za zadanie odpędzanie nieprzyjemnego zapachu. Niektóre maści, które stosowano podczas takich masaży, zawierały środek przeciwbólowy, jakim był sproszkowany spikenard.
Aby pachniało
Egipcjanie wysoko cenili substancje zapachowe, które stosowano do wspomnianych masaży, ale też do wyrobu perfum. Bogaci Egipcjanie kazali sobie wykonywać masaże z użyciem tych perfum i tak wypachnieni wychodzili na ulice miasta. Nacierano się też maścią, przyrządzaną na olejku lub balsamie terpentynowym z dodatkiem różnych drobno zmiażdżonych nasion. Kleopatra VII Wielka codziennie po kąpieli była masowana i namaszczana regenerującym olejkiem, który podobno sama sobie sporządzała. Był on wykonany na bazie wyciągów żywicznych i kadzidłowca.
Dzisiaj też znane są preparaty do masażu o nazwie „maść Kleopatry”, ale czy one zawierają te same składniki, których używała królowa Egiptu? Trudno powiedzieć.
Ewa Michałowska-Walkiewicz