Patelnia to naczynie kuchenne, które, jak wiemy, służy do smażenia różnych potraw. Można na niej także piec różne pokarmy, ale wtedy już potrzebne jest przykrycie jej pokrywką.
Pomysł Celtów
Typowa patelnia, którą najczęściej używamy w kuchni, jest okrągła i płaska, posiada też różne rozmiary, w zależności od potraw, które chcemy na niej przyrządzić. Mało kto wie, że prekursorami w wynalezieniu patelni są Celtowie. Oni wykonali jej pierwotyp z gliny, którą to następnie wypalali w piecu w bardzo wysokiej temperaturze. Celtowie smażyli na niej początkowo jedynie wypatroszone ryby, dodając do tej potrawy tłuszczu baraniego. Jednak ich wynalazek, nie wiedzieć dlaczego, miał pewne wady, dlatego też po którymś z kolei użyciu patelni, podczas smażenia pękała ona wzdłuż, nie nadając się więcej do użycia. Jak wiemy, Celtowie byli świetnymi kowalami i mistrzami obróbki metalu. Zatem z upływem czasu patelnie wykonywali z żelaza.
Dzisiejsze patelnie
Dzisiaj można spotkać patelnie wykonane z innych materiałów, zwłaszcza z szybko rozgrzewającego się aluminium, czyli glinu. Jednak spotyka się też patelnie ze stali nierdzewnej oraz z miedzi. Często można kupić te naczynia pokryte teflonem, co powoduje, że gorące potrawy nie przywierają do jej powierzchni. W dobie współczesnej patelnie są też tytanowe, co umożliwia na nich smażenie beztłuszczowe różnych pokarmów. Posiadają one niekiedy na swojej powierzchni specjalne dołki, które umożliwiają usmażenie na nich jajek sadzonych lub sporządzenie dań grillowanych.
Patelnia do obrony
Znamy też historię obrony z patelnią w roli głównej. Gdy w roku 1945 do Polski wkroczyli czerwonoarmiści, którzy niezbyt znali się na powszechnie panującej kulturze, nie chcieli oni koniecznie wyzwalać Polski z łap nazistów. Pomysły mieli różne, ale Polki ze wszystkim potrafią sobie zawsze poradzić, zatem niemile widziani goście ze wschodu spotkali się z broniącymi się przed nimi mieszkankami małopolskiej wsi Strzebnica. Mając w rękach żeliwne patelnie, tak sprały po kacapskich łbach naszych wyzwolicieli, że nie byli oni w stanie już wtedy bronić nawet własnego życia.
W Stawie Kunowskim
W dobie międzywojennej w Stawie Kunowskim żył pewien Maciek Trąbka, który będąc łasym na wszelkie smaczne kąski, zakradał się nawet do spiżarni samego księdza proboszcza. Słysząca jakieś szmery ochmistrzyni Stefcia, myśląc, że to kocur, wzięła w rękę ogromną patelnię i raz za razem nawciskała Maćkowi tak, że raz na zawsze odechciało mu się łasować po cudzych zapasach.
Na dawnej wsi polskiej przyszła teściowa zawsze oglądała wiano panny młodej i patrzyła czy z domu dostała ona dokładnie wyszorowaną patelnię. Podobno świadczyło to o tym, czy jej synowa będzie dobrą gospodynią.
Ewa Michałowska-Walkiewicz