youtube.com

Zbigniew Hołdys w rozmowie z Jarosławem Kuźniarem narzekał na stan sytuacji politycznej w Polsce, zwłaszcza w kontekście mediów publicznych.

„Gdzie jest granica tolerancji dla zachowań Kurskiego, gdzie jest granica dla ustawiania tak a nie inaczej festiwalu w Opolu, który był do tej pory legendą?” — pytał zatroskany Kuźniar.

Hołdys stwierdził: „Ohydne to jest. Głowę odwracałem, żeby na to nie patrzeć. Mówimy o aparacie propagandy, który jest o wiele bardziej ohydny niż za komuny. Za komuny propaganda nie niszczyła ludzi, szła w stronę rozsławiania Edwarda Gierka i sławienia tego, że jesteśmy trzecią potęgą gospodarczą świata. Wtedy nikt nie słyszał, że ten jest szuja, ten kanalia, a ten zdrajca”.

Muzyk i komentator polityczny postanowił zaatakować Jacka Kurskiego. „Ten człowiek stworzył aparat niszczenia, pomawiania, kłamstw. Dla mnie to jest zbrodnia. W momencie kiedy Polska będzie znowu jakimś racjonalnym, bez dyktatury tego rodzaju, krajem powinien dostać pouczający wyrok” — stwierdził i dodał: „To jest zawodowy kłamca, który wie, że naród, według jego kategorii, jest ciemny i można mu wcisnąć wszystko. On wciska to, co jest potrzebne, żeby władza mogła spokojnie hasać jeszcze przez jakiś czas. Dla mnie to jest haniebne zachowanie”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.