„Gazeta Wyborcza” zapragnęła skompromitować byłego szefa MON-u Antoniego Macierewicza. Napisała o rzekomych naciskach USA i szantażu teczkami przed dymisją polityka.

„Według naszego informatora z kręgu PiS ‘w ostatniej chwili rzucono na szalę kwity na Morawieckich’” — napisała „Gazeta Wyborcza”.

Tekst o rzekomym szantażu teczkami byłego szefa MON-u wobec premiera Morawieckiego i jego ojca „Wyborcza” opiera na dwóch źródłach – osobie z kręgu PiS-u i osobie z kręgu IPN-u. „GW” nie podaje jednak nazwisk tych osób.

„Zrobiono to w określonym stylu, bez dopowiedzenia, o co dokładnie chodzi, tylko z informacją, że mogą się ukazać kompromitujące materiały z akt SB i Stasi i że można to powstrzymać” — czytamy w „Wyborczej”, która podkreśla, że Antoni Macierewicz groził tymi materiałami tuż przed rekonstrukcją rządu.

„Informację o kwitach na Morawieckich prezes odebrał jako groźbę i szantaż. Wkurzył się i uznał, że Macierewicz robi się niebezpieczny” — miał powiedzieć informator.

„Ta relacja jest trudna do potwierdzenia, bo ani Macierewicz, ani Kaczyński nie rozmawiają z ‘Wyborczą’ – skarży się gazeta.

„Jeżeli ktoś mówił, że na Morawieckich są jakieś teczki, to blefował lub świadomie korzystał ze starej prowokacji SB” — powiedziało źródło z IPN, dodając, że materiały te mogą być fałszywe i przygotowywane przez SB, aby skompromitować Morawieckich.

Do sprawy „GW” postanowiła dodać rzekomą niechęć wojskowych z USA do Antoniego Macierewicza. „Najwyżsi dowódcy USA starali się unikać kontaktu z Macierewiczem od czasu, gdy w kwietniu 2017 r. w Orzyszu przetrzymywał dwie godziny na deszczu amerykańskich żołnierzy. Szef MON spóźnił się na ceremonię, bo ważniejsza dla niego była obrona na partyjnym sądzie Bartłomieja Misiewicza” – czytamy.