Po zamachach w Paryżu polska opinia publiczna wydaje się być w jakimś zbiorowym amoku. Nie chodzi tu tylko o największe media, uparcie broniące tzw. „uchodźców”, ale także prawicę i większość społeczeństwa, które kompletnie błędnie diagnozuje istotę problemu.
Bush bohaterem
Przez polski Internet przechodzi burza antyislamska. Niestety, prawicowi publicyści i rzesze oburzonych islamizacją Europy zupełnie nie zauważają jej korzeni. Szczytem głupoty wykazał się Bronisław Wildstain, który na łamach polityce.pl oznajmił, że obecną sytuację spowodowało odejście od.. polityki George’a Busha.
Islamska emigracja do Europy ma 2 zasadnicze powody. Pierwszy to poziom życia i socjal. Na wyrost są teorie spiskowe, jakoby muzułmanie specjalnie ryzykowali życie płynąc przez morze, płacąc tysiące dolarów przemytnikom, by w imię świętej wojny zasiedlić Stary Kontynent. Oczywiście, fundamentaliści gotowi są w imię chorej ideologii poświęcić życie. Jednak większości milionów nielegalnych imigrantów nie przyświeca idea dżihadu.
Money, money, money..
Powód eksodusu jest prozaiczny. Jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi przecież… No właśnie, niby banalne, jednak nie rozumieją tego ani zachodni politycy, ani setki pragnących iść na krucjatę obrońców Europy. Dlaczego bowiem przyjmowani do Polski Syryjczycy uciekają do Niemiec? Bo w Polsce nie zarobią nawet połowy tego, a co najważniejsze, nie dostaną ogromnego wsparcia socjalnego. Stąd imigranci szturmują Niemcy, Skandynawię, w nieco mniejszym stopniu też Wielką Brytanię. I nie powstrzymają ich żadne zasieki, powstrzyma natomiast po prostu odcięcie od socjalu.
Walka z wiatrakami
Jednak oprócz podłoża ekonomicznego, przyczyną fali imigrantów, a także rosnącego terroryzmu jest polityka Zachodu. Owszem, to islamiści uderzyli pierwsi 11 września 2001 r. (choć zamach na WTC do dziś budzi wiele wątpliwości i niekończących się teorii spiskowych). Nawet jednak przyjmując oficjalną wersję, autorem zamachów była wyhodowana przez USA do walki z ZSRR Al-Kaida. Jak skończyła się „walka z terroryzmem”? Z państw, gdzie panowały reżimy mające na rękach krew, jednak trzymające islamistów twardą ręką, uczyniono bazy terrorystów. Nad sytuacją w Libii, Iraku i Syrii nie panuje już nikt. Na dodatek Zachód nadal wspiera siły, które są powiązane z terrorystami. Turcja bombarduje walczących z ISIS Kurdów, a USA z sojusznikami wspierają syryjską opozycję. W wyniku tego duża część broni trafia do ISIS, które niewiele sobie robi z tego, że od roku bombardowane jest przez największe światowe mocarstwo i jego sojuszników, a ostatnio także przez Rosję. Co istotne, zamach we Francji był w jakiejś mierze też odpowiedzią terrorystów na zaangażowanie Francji w Syrii, a także na antyreligijną politykę i atmosferę panującą nad Sekwaną, uderzającą w chrześcijaństwo, ale również w islam.
Wojny sprowokowane przez Zachód, plus polityka rozdawnictwa powodują współczesną wędrówkę ludów i rozwój terroryzmu. Wojny mające wprowadzić demokrację spowodowały więcej ofiar niż wszyscy bliskowschodni dyktatorzy razem wzięci, a przy terrorze ISIS Husajn, Kadaffi i Asad to niewinne baranki. Dla Zachodu, a także Rosji, Bliski Wschód to poligon doświadczalny. Swoich wrogów pozbył się Izrael. Zachód dostał jednak przy okazji roszczeniowe, niechcące się asymilować, nierzadko agresywne mniejszości, które rosnąc w siłę marzą czasem o zaprowadzeniu na szariatu i gardzą zdemoralizowanym Zachodem.
Polska? Nie, dziękuję
Jednak obserwując zamachy czy zamieszki choćby we Francji, zjednoczona w walce z islamem polska prawica zarówno w wersji pisowej, jak i nierzadko ta bardziej na prawo zapomina, że bardziej od demonizowanych muzułmanów obecnej sytuacji winien jest sam Zachód, niszcząc państwa bliskowschodnie i szeroko otwierając przed rzeszą imigrantów swe granice i budżety. Polska przez swoją niewiele znaczącą pozycję na arenie międzynarodowej i niski poziom życia nie jest łakomym celem dla terrorystów ani dla rzesz imigrantów. Dlatego dyskusja o przyjmowaniu ich przez nasz kraj to najzwyczajniejszy temat zastępczy i budzenie w społeczeństwie emocji, które zasłonią istotę problemu. Czy zgodzimy się na 10, 100 tys. czy milion imigrantów, zwanych dla niepoznaki „uchodźcami” nie ma tak naprawdę najmniejszego znaczenia. Wystarczy zobaczyć, co się dzieje z osobami, które już do Polski są przywożone. Zamiast robić cyrk walcząc z niby czyhającą na Polskę islamską hordą nasze władze mogłyby rozwiązać problem jednym posunięciem, zgodzić się nawet na przyjęcie całej Syrii pod jednym małym warunkiem – każdy „uchodźca” musiałby dobrowolnie podpisać, że wybiera właśnie Polskę. W końcu wolność i samostanowienie do podstawa UE. W ten sposób od problemu „uchodźców” uwolniliby nasz kraj sami „uchodźcy”. Już bowiem przy nadarzającej się okazji uciekają z Polski do Niemiec. O ile więc dziesiątki tysięcy imigrantów sami nie obiorą za cel Polski, o tyle nie jest ważne, na jakie zapisy kwotowe zgodzą się polskie władze.
Prawdziwym problem jest natomiast bezrefleksyjne wspieranie przez rządy czy to SLD, PIS czy PO przyczyn imigracji i terroryzmu – polityki amerykańskiej. Robili to uczestnicy amerykańskich kursów dyplomatycznych Bronisław Komorowski, Aleksander Kwaśniewski, Donald Tusk, Hanna Suchocka i Kazimierz Marcinkiewicz. Podobny kurs przeszła także.. Beata Szydło.
Na interwencji w Iraku i Afganistanie oprócz kosztów i życia dziesiątek naszych żołnierzy nie zyskaliśmy nic. Natomiast dzięki nieangażowaniu się w konflikt syryjski Polska otrzymała od syryjskich władz propozycję udziału w odbudowie kraju. Zostało to przez nasze media przemilczane. Jedynie, znów nasz ulubiony portal wpolityce, będący propagandową tubą PiS-u, wezwał do.. nie robienia interesów w dyktatorem. Polscy polityce krytykują też rosyjską interwencję w Syrii, choć jedynie Rosja wspierając Asada wspiera jedyną siłę, mogącą powstrzymać islamistów. A na koniec mamy krokodyle łzy wylewane nad ofiarami terrorystów…
źródło: wpolityce.pl/Myśl Polska/narodowcy.pl