Oj zapaliło się wszelkiej maści kolesiom pod tyłkiem. Ostatnie inicjatywy obywatelskie, protesty, spadające poparcie dla rządu, kolejne porażki wyborcze sprawiają, że widmo utraty władzy, różnych przywilejów i pokaźnych sumek zagląda coraz śmielej w oczy platfusom. Zagląda też widmo kary za rozmaite nadużycia, afery i świństwa. Jakiś czas temu, premier zapytany o coraz mocniej słabnące poparacie dla jego ludzi odpowiedział, że zrobi wszystko by ten trend odwrócić. Znamienne to słowa. Nie chce poprawiać jakości rządów, nie chce poprawić sytuacji zwyukłych obywateli. CHCE ZARADZIĆ SPADKOWI POPARCIA. Wiele osób zinterpretowało to, jako przygotowywanie się do brudnej walki. Szukania haków, prób skompromitowania rywali, rozmiatych prowokacji i wrzutek medialnych. Sam też się tego spodziewałem. Nie musieliśmy długo czekać.

Dziś doszły do nas „sensacyjne” informacje z Elbląga, gdzie za parę dni rozegra się druga tura wyborów na prezydenta miasta. Po pierwszej prowadził kandydat PiSu Jerzy Wilk. Wszystko wskazywało na to, że II tura również rozstrzygnie się na korzyść Wilka. Kolejna porażka PO, utrata następnego miasta wisiała na włosku. Trzeba było więc reagować. No i zareagowano, ujawniając treść „Taśm Wilka”. Kandydat na prezydenta mówi tam m.in, że wspólnie z Ruchem Palikota udało się utrącić PO. Słowo „utrącić”, zastępuje jednak dużo bardziej siarczystym sformuowaniem. No i rozpętała się burza. Że jakże to, takie słowa w ustach posła, że po raz kolejny PiS pokazuje swoją niecną twarz… Mnie bardziej od użytego wulgaryzmu rusza to, że mówi się tam o współpracy PiSu z RP, ale z drugiej strony współpraca jedynie na płaszczyźnie odsuwania od władzy PO jest jeszcze wybaczalna.

Tymczasem najbardziej kandydatowi PiSu dostaje się za użyte słowo powszechnie używane za wulgarne. Ach jaka obłuda, jaki fałsz…  Jestem ciekaw słownictwa wszelkiej maści moralizatorów i rzeczników dobrego smaku, kiedy we własnym gronie rozmawiają na przykład o Kościele, albo o znienawidzonych przeciwnikach politycznych. Nie są to z pewnością słowne laurki. Ta cała akcja ma na celu jedno. Odwórcenie uwagi od palących problemów i powrót do straszenia PiSem. Do udowadniania jaki to ten PiS jest obrzydliwy. Nie łudźmy się. Teraz będzie to coraz częstsza metoda walki z najgroźniejszymi rywalami. Nie można merytorycznie ? Nie można pochwalić się osiągnięciami ? To wynajdźmy coś kompromitującego i zróbmy z igły widły. Leming łyknie wszystko.

Żeby było jasne. Nie usprawiedliwiam „rzucania mięsem”. Uważam to za przejaw braku kultury i ograniczenia umysłowego. Zwłaszcza, jeśli ktoś z wulgaryzmów uczynił przecinki w swojej wypowiedzi. Ale nie bądźmy obłudni. Czy nie zdarza się każdemu z nas czasem, powiedzieć coś dosadniej ? W nerwach, mówi się różne rzeczy. Ważniejsze jest jednak jakim jest się człowiekiem i co się robi. Naprawdę w Elblągu jak i w całym kraju mamy dużo poważniejsze problemy niż przekleństwo w ustach posła. Czy zapomniano już o taśmach lewicy, o dyskusjach ludzi z PSLu ? Tam dopiero uszy więdły. Dlatego, powinniśmy zganić członka PiSu, ale nie wiązać językowego nadużycia z tym co może zrobić w mieście, w którym ubiega się o prezydenturę. W tej sytuacji, to udawane oburzenie ma na celu jedynie odstrzelenie niewygodnego konkurenta politycznego.