commons.wikimedia.org

Przypominamy sprawę z kwietnia 2014, ale wciąż aktualną. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, stwierdził że polskie regulacje o sprzedaży i przetwórstwie żywności z własnego gospodarstwa, są najbardziej rygorystyczne w całej Unii.

Praktycznie w całej Unii, turyści mogą kupić lokalne dżemy, sery, soki, twarogi czy wina z domowych piwniczek. Niestety, ale w Polsce nie jest to możliwe. Raport Związku Przedsiębiorców i Pracodawców mówi jasno, że nadgorliwe stosowanie przez polskich urzędników przepisów a także fiskalizm czy biurokracja, uniemożliwiają rozwój lokalnej przedsiębiorczości.

Z analiz Związku, wynika że większość obowiązujących w Polsce regulacji, to nie unijne dyrektywy a wymysły polskich biurokratów. Nasze urzędy są nadgorliwe, i wdrażają nawet to co Komisja Europejska jedynie „zaleca”. Przygotowany raport, mówi np. że w Polsce niemożliwe jest kupienie lokalnych produktów wprost od właścicieli gospodarstw. Muszą oni najpierw znaleźć pośredników. Na dodatek produkcja i sprzedaż żywności przetworzonej, wymaga uruchomienia działalności gospodarczej. W ten oto sposób, rolnicy i drobni producenci podlegają takim samym restrykcjom jak wielkie koncerny.

– rolnik wytwarzający dżem z owoców z własnego przedsiębiorstwa musi – zarejestrować pozarolniczą działalność gospodarczą, co skutkuje obowiązkiem płacenia podatku VAT i PIT,

– rolnik wytwarzający chleb z własnej mąki musi – złożyć do powiatowego inspektoratu sanitarnego wniosek o wpis swojego zakładu do rejestru oraz zatwierdzenie go po uprzedniej kontroli. W praktyce oznacza to, że muszą oni nawet budować małe zakłady.

W obu przypadkach, takich zachowań nie wymaga Unia Europejska – wyjaśnia prezes ZPiP Cezary Kaźmierczak po czym dodaje: U nas drobny wytwórca ma do spełnia setki stron przepisów. Tymczasem we Włoszech przepisy sanitarne sprowadzają się do kilku zdań, że „żywność na małą skalę należy wytwarzać w czystym pomieszczeniu”. Jesteśmy w tej samej Unii. Ma to bardzo negatywne skutki dla zdrowia ludzi, dla konkurencyjności polskiej żywności, dla rozwoju lokalnej przedsiębiorczości oraz dla rolników.

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców postanowił zorganizować akcję o nazwie: „Zostawcie w spokoju dobrą żywność”. Apeluję do rządu, żeby przerwał ten absurd i nie pozwalał na dalsze niszczenie dobrej polskiej żywności. Jeśli ktoś się lubuje w chemicznie „wędzonych” kiełbasach z zawartością mięsa 18 proc. lub w „sokach malinowych” z zawartością soku 0,01 proc., nie bronimy tego. Ale dajcie spokój normalnym ludziom, którzy chcą jeść prawdziwą żywność” – domaga się Cezary Kaźmierczak.

na podstawie: polskatimes.pl