Ostatecznie sobotnie zmagania zakończyli na 4 miejscu, ale napsuli krwi silniejszym od siebie. LUK Politechnika Lublin w Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Lublin udowodniła, że mimo gry w 1 lidze, jest w stanie powalczyć nawet z najlepszymi drużynami z PlusLigi. Po spotkaniu Jakub Wachnik, przyjmujący ekipy z Lublina powiedział kilka słów podsumowania o meczu z radomianami i nadchodzącym sezonie TAURON 1 Ligi.
Patrycja Smolarczyk: Mimo dzisiejszego czwartego miejsca chciałabym złożyć Panu, jak i całej drużynie z Lublina wielkie gratulacje! Zaprezentowaliście naprawdę bardzo dobrze patrząc na to, jak trudnych rywali mieliście po drugiej stronie siatki. Ale jestem pewna, że gdzieś tam ten niedosyt jednak jest…
Jakub Wachnik: Jest niedosyt, bo gramy po to, żeby wygrywać. Nie możemy być zadowoleni z wyniku. Przegraliśmy dwa mecze, ale możemy być zadowoleni z naszej postawy i woli walki. Graliśmy do końca zarówno we wczorajszym meczu, jak i w dzisiejszym. Zabrakło trochę sił, koncentracji w końcówkach w tych ostatnich setach. Niestety taka jest gra. Dla nas są to jeszcze mecze kontrolne, więc bardzo było nam miło zmierzyć się z drużynami teoretycznie lepszymi od nas.
- Rzecznik Praw Dziecka poda się do dymisji? Nowe doniesienia i kuriozalna wypowiedź posłów KO
-
Zupy warzywne na jesień. Po wprowadzeniu tych kilku zmian, cała rodzina pokocha je na nowo
P.S: Jak Pan podsumuje cały turniej patrząc z perspektywy całej drużyny. Czy jest to dobry sposób na “przetarcie się” zespołu przed zbliżającą się ligą?
J.W: Myślę, że tak. Turniej na wysokim poziomie pod względem organizacyjnym, jak i sportowym. Przyjechały naprawdę bardzo mocne ekipy, także wielkie brawa dla organizatorów. Dla nas jest to fajne “przetarcie się” przed zbliżającą się ligą, którą zaczynamy już za 2 tygodnie. Myślę, że to był bardzo fajny sprawdzian przed ligą.
- Oddychanie – robisz to źle! 3 fakty, dzięki którym unikniesz niedotlenienia i zniwelujesz bóle głowy
- Religijny Krzysztof Bosak dopuścił się czegoś takiego przed ślubem? Poważne zarzuty wobec lidera Konfederacji
- Europejska Agencja Kosmiczna potwierdziła coś niezwykłego. To zjawisko odwróci nasze życie do góry nogami
- Czy kawia domowa to idealne zwierzę dla Twojego dziecka? 5 rzeczy o których musi wiedzieć każdy przyszły właściciel
P.S: W dwóch pierwszych setach Politechnika Lublin wrzuciła od razu piąty bieg, a Cerrad gonił, gonił, ale w końcu was nie dogonił. Później jednak coś się zacięło. Czy wie Pan może, co było takim momentem, że ta wasza gra troszeczkę spadła?
J.W: Po dwóch setach troszkę stanęliśmy. Koncentracja lekko u nas spadła, opadliśmy z sił, co było widać w tych dwóch kolejnych setach. A znowu Radom zaczął grać dużo lepiej zagrywką i kończył większość ataków. Brawo dla nich. Jesteśmy jeszcze na etapie ciężkich przygotowań, więc wiemy, że jest ciężko.
P.S: Pańskie zagrywki, jak i Pana kolegów z drużyny doszczętnie rozbiły przyjęcie zawodników Cerradu Czarnych Radom. Dawno nie widziałam, żeby radomianie mieli aż takie problemy z przyjęciem zagrywki, co prawda bardzo mocnej.
J.W: W tych dwóch pierwszych setach zagrywaliśmy bardzo dobrze. Myślę, że jakakolwiek by drużyna tam nie stała, to mogłaby mieć problemy z przyjęciem – zagrywki praktycznie do linii, mocne zagrywki między chłopaków. Brawo dla nas. Mieliśmy za zadanie dzisiaj ryzykować zagrywką, opłaciło się. Czasami wchodzą takie zagrywki, a czasami nie, na tym polega też to ryzyko. Akurat w tych dwóch setach się udawało.
P.S: Podczas rozmowy z Michałem Kędzierskim, (Cerrad Czarni Radom – przyp. red.) Michał powiedział, że byliście dla nich naprawdę ciężkim przeciwnikiem. Według niego pokonanie Politechniki Lublin wcale nie było taką przysłowiową “bułką z masłem”, biorąc pod uwagę fakt, że gracie w 1 Lidze.
J.W: To, że akurat gramy w 1 Lidze nie znaczy, że nie możemy walczyć z drużynami z PlusLigi. Te poziomy już tak się zatarły i to widać na tym turnieju. Zbliżamy się poziomem do PlusLigi. Myślę, że nasza liga też będzie na bardzo fajnym poziomie, a przede wszystkim będzie się ją super oglądało, podobnie jak PlusLigę.
P.S: Mimo sobotniego, dość wczesnego popołudnia mogliście liczyć na wsparcie z trybun swoich kibiców. Podejrzewam, że nikt się chyba nie będzie spierał, że nie tylko oni są spragnieni siatkówki.
J.W: Kibice nie tylko w Lublinie są spragnieni siatkówki po tak długiej przerwie, która trwała prawie pół roku. W tym czasie nie było żadnych oficjalnych meczów, a zarówno my zawodnicy, jak i oni są jej spragnieni. Cieszę się, że dzisiaj kibice mogli być na trybunach. Myślę, że w tym sezonie będzie ich coraz więcej.
P.S: Sezon 2020/2021 będzie sezonem zupełnie innym niż wszystkie dotychczasowe. No właśnie, ale jaki by Pan chciał, żeby on mimo wszystko był? Jakieś konkretne cele albo założenia?
J.W: Marzy nam się mistrzostwo 1 Ligi i awans do PlusLigi! To jest nasz cel, nasze marzenia. A marzenia są po to, aby je spełniać. Będziemy ciężko pracować na ten sukces. Indywidualnie będę chciał pomóc mojej drużynie, bo w siatkówce nie ma indywidualności, jest drużyna. Jeśli stworzymy prawdziwy zespół, będziemy się razem wspierać na boisku to jestem spokojny o wynik.