Dziś w Radiu Wnet gościł słynny obrońca polskich cukrowni Gabriel Janowski, który opowiadał o europejskim rynku cukru. Polska ma prawie 550 000 ton limitu produkcji cukru, co stanowi 4,1% udziału w rynku unijnym. Dla porównania największa niemiecka firma ma limit w wysokości 3 219 000 ton. 

Były minister rolnictwa, rozpoczął od przedstawienia ogólnej wyceny rynku cukru:

„W Europie, w dobrych czasach – przed reformą -produkowano 19 000 000 ton cukru. W tej chwili, kwoty produkcyjne Unii Europejskiej są niższe mniej więcej o blisko 5 000 000 ton. Dziś Unia produkuje praktycznie 13 336 000 ton. Teraz możemy sobie to pomnożyć przez 400 euro, które płacą za tonę i tu już wychodzą bardzo wysokie sumy. Jest to bardzo wartościowy, pod względem finansowym rynek i rynek absolutnie niezbędny. Ta produkcja jest niezbędna gdyż większość naszych produktów wymaga dodatku cukru”.

W dalszej kolejności Gabriel Janowski poinformował, jaki udział w rynku cukru ma Polska:

„Polska firma – Krajowa Spółka Cukrowa ma blisko 550 000 ton limitu. To jest mniej więcej w skali Unii – 4,1%. Oprócz tego, na polskim rynku działają jeszcze trzy firmy niemieckie. Największe firmy na rynku cukru mają kolejno następujące limity: 3 219 000 ton, niewiele ponad 2 000 000 ton i 1 433 000 ton limitu. Trzeba powiedzieć, że największą potęgą cukrową są Niemcy, później Francja. Przed zmianą ustrojową w Polsce, zajmowaliśmy jako kraj 3 miejsce w produkcji cukru. W tej chwili polska firma – Krajowa Spółka Cukrowa zajmuje ósme miejsce. Stało się tak dlatego, że prowadzono bardzo nierozsądną politykę odnośnie przemysłu cukrowniczego”.

Lider Przymierza dla Polski wyjaśniał jak powinno się traktować polskie cukrownictwo:

„Zamiast konsolidować te grupy, modernizować, restrukturyzować to przyjęto najłatwiejszą drogę a więc sprzedaż tych firm i to głównie kapitałowi zagranicznemu. Na początku lat 90 mieliśmy 78 cukrowni. One były zrzeszone w 11 strukturach zarządzających. Niestety decyzją premiera Mazowieckiego te struktury rozwiązano, rozpędzono niejako to stado rzucając je na żer wilkom. Bezsensem było zlikwidowanie tych struktur, i spowodowanie żeby te cukrownie działały samodzielnie. Teraz mamy 7 cukrowni jeśli chodzi o KSC, bo jeśli chodzi o w ogóle o liczbę cukrowni z tymi niemieckimi to jest 18. Te cukrownie – 78 – miały różną moc wytwórczą. Funkcjonowały, dopóki nie było konkurencji. Jeśli już dopuściliśmy konkurencję to siłą rzeczy konkurenci zaczęli modernizować te cukrownie, część zamknęły i polscy właściciele stanęli wobec problemu: co robić by zachować tę konkurencyjność. W związku z tym zaczęto restrukturyzować, czyli wybrano te najbardziej efektywne, wzmocniono je nowymi liniami technologicznymi, a w ogóle przyjęto inny model zarządzania. To nie były samodzielne cukrownie, tylko już działały wspólnie”.

Janowski przybliżył również kwestię tego, kto decyduje o przyznawaniu limitów:

„Polityka rolna w Unii jest jedną z trzech ważnych dziedzin która objęta to została specjalnym nadzorem i regulacjami już na początku utworzenia EWG. Były rozmaite regulacje, rozmaite rodzaje wsparcia dla poszczególnych produktów wytwarzanych w rolnictwie. Jeżeli chodzi o regulację cukru, to wprowadzono ją w 1968 roku. Polega to na tym, że firmy działające na rynku otrzymywały mniej więcej taki przydział jaką miała moc wytwórczą. Polska, w swoim najlepszym okresie produkowała blisko 2 000 000 cukru i m.in kiedy byłem ministrem rolnictwa i kiedy pracowaliśmy nad ustawą cukrową to wszystko czyniliśmy by ten ewentualny limit po wstąpieniu do UE był jak najwyższy. W związku z tym, staraliśmy się by ustalić tę produkcję w Polsce na poziomie możliwie najwyższym. Za reformę cukru – na początku XXI wieku – odpowiada Dunka Marie Fischer Bell. Polityka przez nią zarządzona doprowadziła do wspomnianej tutaj redukcji produkcji cukru w Polsce. Z 18 milionów do 13 milionów z kawałkiem. A obecnie to jest pan Ciolos pochodzący z Rumunii – komisarz ds. rolnictwa. Jemu podlega ta sprawa. Ta redukcja objęła wszystkie firmy, z tym że ku mojemu żalowi Polacy przyjęli te reguły redukcji i zgodzili się na znaczne obniżenie kwoty cukrowej. To był rok 2006, za rządów PiSu. Redukując produkcję i plantatorzy i firmy produkujące cukier otrzymywały pewne rekompensaty. Ale warunkiem otrzymania tej rekompensaty było kompletne zlikwidowanie produkcji łącznie z zakładem czyli tzw. zrównanie do ziemi. Taki był zamiar tej polityki”.

źródło: Radio WNET