RewińskiZnany aktor i satyryk, Janusz Rewiński udzielił wywiadu w Telewizji Republika. Padły poważne i często gorzkie refleksje na temat obecnej sytuacji w Polsce.

Jest tragicznie: oszukują podczas wyborów, za naszą granicą jest wojna, nasz największy sojusznik, USA, zachowuje się wobec nas niejednoznacznie, dyrektor FBI zaczyna mówić coś przeciwko Polakom. Czy to jest przygotowanie do tego, że Polacy są mało ważni, czy to oznacza, że możemy być, ale równie dobrze może nas nie być. Niepokoi mnie to, pomimo tego, że jestem wesołkiem – mówił Janusz Rewiński o sytuacji w kraju. Odniósł się również do kwestii Smoleńska.

10 kwietnia 2010 roku odczułem prosty impuls. Wiedziałem, że to nie był wypadek, od razu pomyślałem, że to jest czyjaś robota, że to jest spreparowane i tak myślę do dzisiaj. Jest determinacja, żeby tę prawdę przykryć, stosuje się różne metody, żeby zdewaluować tezy wybitnych naukowców. Władza nie ma czystego sumienia. Jeżeli gospodarz Kremla rozdzielił wizyty, jeżeli polski premier się na to godził, być może z nim współpracując, to niech się tym zajmą historycy – mówił.

Aktor dokonał również analizy ostatnich 25 lat „wolności”.

To, że w Polsce są wciąż pomniki Armii Czerwonej, to jest wina państwa. Wszystko, co zostało stworzone po festiwalu wolności w 1989 roku, to był miraż, to było stworzone przez specjalistów. Analizując te 25 lat, widzę, jak to sprytnie zostało przeprowadzone, jak daliśmy się nabrać, jak przestaliśmy zauważać, że te pomniki wciąż stoją. Oni się wycofali, żeby uderzyć z podwójną siłą. Jak strasznie się musieli śmiać ci ludzie, którzy komunizm skryli – skwitował gorzko.