Przeciwdziałania wobec przemocy były zapowiadane już w 2017 roku podczas pierwszego exposé premiera Mateusza Morawieckiego. W późniejszym czasie Zbigniew Ziobro zapowiadał, że chce zaostrzyć kary dla sprawców przemocy. Rada Ministrów debatowała nad pomysłem, projekt trafił nawet do Sejmu. Mimo to, od lutego 2018 roku leży w komisji, pomimo poparcia przez wszystkie kluby w Sejmie.

Kilka dni temu natomiast nastał rok 2019 i już zaczęto dziać. I gdy większość społeczeństwa była zajęta świętami i szaloną zabawą sylwestrową, opublikowano nowy projekt. Na stronie Rządowego Centrum Legislacji w sylwestra, została umieszczona nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.

Zapowiadane zmiany.

Zakłada ona jednak głównie brak działania instytucji państwowych w przypadku jednorazowej przemocy. Jedną z ważniejszych propozycji zmian jest fakt, że jednorazowe pobicie to za mało na reakcje władz. Do tego bowiem będzie potrzebny drugi atak, a do tego czasu nie będą wszczęte działania. Dotychczas ustawa mówiła, że przemoc domowa to „jednorazowe albo powtarzające się umyślne działanie lub zaniechanie naruszające prawa lub dobra osobiste”. Teraz wykreślono słowo „jednorazowe” i pozostanie tylko „powtarzające się”. Nie wyjaśniono dotychczas przyczyny zmiany danego sformułowania.

Druga zmiana ma dotyczyć Niebieskiej Karty, której założenie dotychczas nie wymagało zgody poszkodowanego. Teraz policja będzie mogła założyć ją tylko za zgodą ofiary. To oznacza, że państwo zdejmie z siebie obowiązek monitorowania sprawców przemocy. Wydawać by się mogło, że nie jest to znaczące. Jednak projekt uwzględnia dodatkowo, że sprawca przemocy będzie miał pełny dostęp do swojej dokumentacji. Jeżeli, więc dowie się o obciążających go zeznaniach i osobie, która je złożyła, może ją to narazić na niebezpieczeństwo. Dlatego, więc wielu specjalistów obawia się zmniejszenia ilości monitorowanych sprawców oraz ochrony ich ofiar.

Działania prezydenta, premiera i ministra sprawiedliwości w sprawie przemocy wobec kobiet i dzieci.

W 2011 roku uchwalono konwencję o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Ma ona na celu przeciwdziałanie wobec przemocy i tworzenie systemu wsparcia. Polska uchwaliła ją w 2015 roku, a partia PiS miała ją wdrażać. Mimo to już w 2016 roku pojawiły się plany jej wypowiedzenia. Wszystko ucichło, ale mimo to Andrzej Duda będąc prezydentem, dalej nawoływał do niestosowania konwencji. Jest to równoznaczne z zachęcaniem do łamania prawa wewnętrznego, którego częścią jest konwencja. Natomiast minister sprawiedliwości, również w 2016 roku pozbawił wsparcia oddziały pomagające ofiarom przemocy. A środki te przekazał na Caritas.

Okoliczności powstania nowego projektu.

Obecnie premier Morawiecki odcina się od projektu rządowego i na swoim Twitterze publikuje wypowiedzi krytykujące propozycję zmian. Mimo to decyduje się skierować projekt do poprawki.

Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie wróciła, więc do ministerstwa Elżbiety Rafalskiej. Pani minister bowiem była pomysłodawczynią projektu i zapowiedziała go już w 2017 roku. Miało to miejsce po tym jak ujawniono drastyczne nagrania, w których radny PiS Rafał Piasecki znęcał się nad swoją żoną.