Foto: parezja.pl
Foto: parezja.pl

Już jutro na warszawskich „Powązkach” odbędzie się manifestacja środowisk patriotycznych, które nie zgadzają się by szczątki polskich bohaterów zamordowanych przez komunistów zostały stłoczone w niewielkim panteoniku o wymiarach 18 metrów na 18 metrów.

Są dwie bardzo niepokojące sprawy. Z jednej strony ustawa podpisana przez Bronisława Komorowskiego, która oficjalnie ma pomagać w ekshumacji naszych bohaterów – Żołnierzy Niezłomnych wrzuconych przez komunistów do tych dołów śmierci na „Łączce”. Tak w praktyce ta ustawa, paraliżuje i blokuje te prace bo uzależnia podjęcie ekshumacji od zgody rodzin ludzi, którzy są pochowani na górze – a to są przede wszystkim rodziny komunistyczne. A drugi aspekt to jest kwestia ROPWiM kierowanej przez p. ministra Kunerta. Do Fundacji, dotarły bardzo niepokojące informacje o tym że w ciągu ostatniego weekendu teren „Łączki” został ogrodzony i wywieszono tam kartki z napisem, że będzie tam budowany narodowy Panteon. Wszystko byłoby świetnie, gdybyśmy nie znali szczegółów tej sprawy – a tak naprawdę to nie będzie żaden Panteon, tylko skromne upamiętnienie które my nazywamy „panteonikiem” – mówił na antenie Radia Maryja prezes fundacji „Łączka” Tadeusz Płużański, po czym rozwijał dlaczego obecne działania władz nazywane są przez środowiska „łączkowe” – „panteonikiem”.

Fundacja od półtora roku, domaga się aby nasi Żołnierze Wyklęci po wydobyciu z tych dołów śmierci zostali upamiętnieni w Wielkim Narodowym Panteonie. Ten Panteon to teren całej dawnej „Łączki”. To jest olbrzymi teren, nam zależy aby na tym właśnie terenie powstało upamiętnienie na wzór np. Cmentarza Orląt Lwowskich. Tymczasem pan minister Kunert, to co nazywa Panteonem chce zamknąć na obszarze, który ma 18 metrów na 18 metrów. 

Jak się okazuje, Fundacja „Łączka” już od pewnego czasu podnosi ten problem ale obecne działania na „Łączce” podjęto wbrew środowiskom patriotycznym.

Pan minister Kunert może nie szanować mnie, może nie szanować mojej zastępczyni – ale powinien zapytać tych najbardziej zainteresowanych i poszkodowanych – czyli rodzin naszych Niezłomnych. Pan minister Kunert nie wykonał ani jednego ruchu w tej kwestii. Bo gdyby telefon czy spotkanie miało miejsce, okazałoby się że rodziny są przeciwne upamiętnianiu swoich bliskich poprzez malutki „panteonik”. Jeśli on powstanie, wbrew naszej woli i apelom które pisaliśmy te wszystkie szczątki naszych bohaterów zostaną stłoczone i Ci ludzie nadal nie będą mieli grobów. Nawet Ci zidentyfikowani, nie będą chowani w grobach. I o to właśnie się bijemy. Oni zostaną stłoczeni w takich kolumnach. Na to nie było, nie ma i nie będzie naszej zgody – alarmuje historyk i zaprasza na jutrzejszą manifestację.

Jutro na „Łączce” warszawskich Powązek planujemy wielką manifestację o godzinie 11. Wszystkich chętnych, wszystkich patriotów zapraszamy żeby nas wsparli a zarazem wsparli dobrą pamięć o Żołnierzach Wyklętych. Oni nie po to walczyli o Polskę, żeby teraz decyzją urzędniczą, nie konsultowaną z nikim byli stłoczeni na takim małym obszarze. To nie jest żaden Panteon tylko farsa i kpina – kończy Tadeusz Płużański.