W czwartek w Ciechanowie odbyła się konferencja prasowa szefa MON Tomasza Siemoniaka. Zakłócił ją niezależny kandydat do Senatu Andrzej Piechocki, który chciał skorzystać z prawa dostępu do mediów.
Tomasz Siemoniak poinformował w czasie konferencji prasowej, że Amerykanie planują utworzenie w Ciechanowie dowództwa brygady i umieszczenie tam ponad 200 jednostek sprzętu. W czasie wydarzenia doszło do incydentu. Najpierw za plecami ministra pojawił się czarny samochód obklejony plakatami jednego z kandydatów. W pewnym momencie uderzył on … w stojącą nieopodal latarnię. Zdziwiony Tomasz Siemoniak próbował obrócić wszystko w żart, po czym wrócił do swojej konferencji. Tajemniczy mężczyzna jednak nie zrezygnował.
Wysiadł z samochodu i stanął za plecami uczestników konferencji ze swoim plakatem wyborczym.
Prosimy o nie przeszkadzanie w konferencji – dał się słyszeć kobiecy głos z offu.
To jest trochę niegrzeczne. My panu nie przeszkadzamy. Proszę nam też nie przeszkadzać – dodał szef MON.
To jest wolny dostęp do mediów – padła odpowiedź Andrzeja Piechockiego, niezależnego kandydata do Senatu.