Europoseł PO Michał Boni TW „Znak” przemawiał w Parlamencie Europejskim. Zaapelował o finansowanie przez Unię antyrządowych protestów.

„Demokracja to nie tylko kwestia urny wyborczej. To znacznie więcej. Jest to nastawienie i świadomość obywateli, zasady, które chronią ich prawa, to przejrzystość i rozdział władzy” – powiedział.

„W dzisiejszym świecie populiści zdecydowali się poświęcić demokrację, aby zdobyć głosy. Budują nową formę autorytaryzmu, gdzie większość bezkrytycznie podąża za przywódcą”.

„Nie można mówić o demokracji tam, gdzie społeczeństwo obywatelskie jest nieobecne. W wielu miejscach partie polityczne zajmują się raczej pojmowaniem państwa niż służbą ludziom. Demokracja ulega zniszczeniu, a podmioty społeczeństwa obywatelskiego pozbawione są zasobów niezbędnych do rozwoju prężnej demokracji”.

„To codzienna praktyka demokracji sprawia, że jest energiczna, odporna i trwała. Aktywizm obywateli, ich udział w debatach, konsultacjach, protestach i podejmowaniu decyzji mają kluczowe znaczenie – w dużych miastach, miasteczkach i małych wioskach”.

„Niezależność społeczeństwa obywatelskiego musi być zagwarantowana przez dostęp do zasobów finansowych – dostęp, który jest utrudniony przez rządy. Dlatego musimy znaleźć sposób na wspieranie ich inicjatyw na poziomie europejskim. Potrzebujemy Europejskiego Instrumentu Wartości. W tym celu konieczne jest ustanowienie specjalnej linii budżetowej UE. Parlament Europejski, Komisja Europejska i Rada Europejska powinny współpracować, aby zapewnić realizację tego celu w nowych wieloletnich ramach finansowych”.

Boni chciałby najwyraźniej, aby Unia Europejska zajęła się m.in. finansowaniem antyrządowych wystąpień polskiej opozycji oraz jątrzenia i rozruchów w naszym kraju. Ale czego spodziewać się można po kapusiu.