Polska w pogoni za zachodem zatraca niestety także swoją wiarę. Widzę w tym ogromną rolę mediów. Jest to tzw. IV władza, ale we współczesnej Polsce jest raczej pierwszą, najwyższą władzą, która pociąga za sznurki pozostałych, niższych władz. Właśnie dlatego tak ważne jest, aby katolicy byli obecni w mediach, tworzyli katolickie media i za ich pomocą ewangelizowali.

Manifestacja „Idzie Antykomuna” pod siedzibą Gazety Wyborczej

Jest smutne, że w dużym, europejskim, katolickim kraju mamy tak na prawdę jedną dużą telewizję katolicką – TV Trwam i jedno duże katolickie radio – Radio Maryja. Reszta mediów katolickich, za wyjątkiem prasy, to albo media lokalne (diecezjalne), albo prosperujące w internecie, z małym zasięgiem oddziaływania. Tymczasem te media, które mają szeroki zasięg, epatują w kierunku Polaków, poprzez seriale, czy programy, lewicowo-liberalną ideologią. Nie dziwmy się więc, że sprawy idą w złym kierunku, bo jeżeli ktoś komuś nieustannie wbija coś do głowy, nawet, gdyby było najbardziej absurdalne, to w końcu to wbije.

Lewicowo-liberalne media wbijają więc Polakom liberalny styl życia. Polacy powoli, ale konsekwentnie przepoczwarzają się w postaci znane np. z „Trudnych Spraw”, czy „Barw Szczęścia”. W takich serialach nie podkreśla się świętości rodziny, życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci, dobrych cnot, typu: prawdomówność, honorowość, męstwo, itp. Coraz bardziej przyzwyczaja się nas Polaków np. do wynaturzeń takich, jak homoseksualizm. Nie pokazuje się w tych serialach negatywnych aspektów takich wynaturzeń – nie było np. takiej postaci, która uważała się za homoseksualną, ale po jakimś czasie zmieniła zdanie, jednak środowisko homoseksualne groźbami przekonało ją, żeby pozostała przy praktykowaniu tego zboczenia. Takie rzeczy się zdarzały, ale media w swoich programach, serialach, o tym milczą.

Z resztą nawet, jeżeli w danym serialu jest ukazana naturalna rodzina (mama, tata i dzieci) to nie pokazuje się, że problemy rodzinne najlepiej rozwiązywać z Bożą pomocą, zawierzając swoje życie Bogu. Pokazuje się tam, że najlepszym rozwiązaniem problemów rodzinnych jest rozwód. Całkiem przekreśla się świętość związku małżeńskiego.

My Polacy nie możemy być ciągle zatruwani przez takie programy. Potrzebujemy wielu alternatyw – silnych konserwatywnych grup medialnych. Apeluję do ludzi zdolnych do działania – twórzcie katolickie stacje edukacyjne, muzyczne, rozrywkowe (bo katolicy to nie smutasy!), serialowe, filmowe, ogólnotematyczne! Dość już dominacji lewicowo-liberalnych mediów, a jedna TV Trwam tej dominacji nie rozbije.