Profesor Witold Kieżun, który brał udział w Powstaniu Warszawskim, ale według historyków Cenckiewicza i Woyciechowskiego współpracował z SB, był bohaterem pisowskich mediów. Aż do wczoraj.

Witold Kieżun udzielił wywiadu portalowi wirtualnapolska.pl. Odniósł się w nim do pomysłu szefa MON-u, by podczas najważniejszych państwowych uroczystości, w tym 1 sierpnia, odczytywać apel pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej.

Nie da się porównać przecież walki o życie, o ojczyznę z wypadkiem samolotu. Poza tym trzeba się zastanowić, kto jest odpowiedzialny za to. No niech pani się zastanowi. Kto najwyższy rangą odpowiada za katastrofę tupolewa? Za to, że jednym samolotem poleciał prezydent i całe dowództwo armii, plus czołówka polityków. W Stanach Zjednoczonych prezydent nie leci nawet ze swoim zastępcą. Kto jest najbardziej odpowiedzialny za to? – stwierdził.

Podzielił się również swoją opinią dotyczącą winnych katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.

Najbardziej odpowiedzialny jest Lech Kaczyński. Prezydent nie powinien wsiąść do samolotu, w którym jest czołówka polityczna i całe dowództwo wojska – ocenił.