Politycy PiS-u coraz głośniej mówią o likwidacji gimnazjów. Do sprawy odniosła się Joanna Kluzik-Rostkowska. Na antenie RMF FM wciąż urzędująca minister edukacji stwierdziła, że jest gotowa zginąć w obronie obecnego systemu edukacji.

Prawo i Sprawiedliwość chce rozpocząć proces likwidacji gimnazjów, przywracając poprzedni system nauczania już od przyszłego roku szkolnego. O te plany pytana była na antenie RMF FM Joanna Kluzik-Rostkowska.

Mam nadzieję, że nie będziemy musieli za to ginąć. Pomysł likwidacji gimnazjów jest tak absurdalny, że na pewno jestem gotowa zginąć, żeby tych gimnazjów bronić – powiedziała minister edukacji.

Zdaniem Rostkowskiej likwidacja gimnazjów wiązałaby się z dużymi kosztami oraz koniecznością pisania podstawy programowej od nowa. Dodała też, że wielu Polaków niesłusznie utożsamia gimnazja z przemocą.

Z naszych informacji, które mamy z systemu informacji oświatowej wynika, że najwięcej aktów przemocy jest w szkole podstawowej, a nie w gimnazjum. W gimnazjum ta przemoc również istnieje i ma bardziej charakter taki powtarzający się. Ale najwięcej takich przemocowych historii mamy w szkole podstawowej – mówiła minister edukacji.

W dalszej części wywiadu kontynuowała swoją obronę dotychczasowego podziału na szkołę podstawową, gimnazjum i liceum.

Ale co oznacza również powrót do systemu 8+4? Dzisiaj mamy tak, że to kształcenie ogólne mamy przez 9 lat. Jeżeli wrócimy do systemu 8+4, to kształcenie ogólne będzie 8-letnie, dzieci będą musiały podejmować wcześniej decyzję, co dalej ze sobą zrobić. Naprawdę wielki wysiłek i moje podstawowe pytanie jest – po co? – zakończyła.