foto: European People's Party EPP / NBP (flickr.com / CC BY 2.0)
foto: European People’s Party EPP / NBP (flickr.com / CC BY 2.0)

Wczoraj media, w tym również Parezja.pl informowały o tym że śledczy nie potrafią odczytać zapisów z taśm prawdy rzekomo wyłowionych z Wisły. Warto wiedzieć, że wszelkie postępowania w sprawie treści nagrań zostały już umorzone. Toczy się natomiast sprawa o „nielegalne podsłuchiwanie”. Na naszych oczach kolejna afera trafia pod dywan?

Zacznijmy od tego, że wersja o wyłowieniu z Wisły – rzeki rozległej – małego pendrajva brzmi mało wiarygodnie. Jeszcze mniej wiarygodnie brzmi to, że w dobie takiej techniki śledczy nie są w stanie odczytać z nośników niczego. Niestety oba te fakty, idealnie wpisują się w ogólne postępowanie w sprawie afery taśmowej.

W czerwcu, po wybuchu afery taśmowej ówczesny premier – Donald Tusk mówił:

Będziemy starali się reagować szybko i możliwie transparentnie. Musimy tę sprawę wyjaśnić szczegółowo i co do milimetra.

W sierpniu słyszeliśmy natomiast:

Jeszcze we wrześniu szef MSW przedstawi szczegółową informację na temat podsłuchów – na jej podstawie przedstawię stosowne decyzje. Proszę jeszcze o trochę cierpliwości, na pewno we wrześniu kompleksowa informacja w tej sprawie zostanie przedstawiona…

Wtórował mu Janusz Piechociński:

Do 20 sierpnia afera ma zostać całkowicie wyjaśniona przez aparat państwa. Jeśli nie, to doprowadzę do przedterminowych wyborów i mówię to jako lider koalicyjnej partii.

Mamy luty, a tymczasem nie tylko wyjaśnień brak ale wręcz widowisko ukręca się tej aferze łeb. Telewizja Republika podała, iż prokuratura umorzyła wszelkie śledztwa w sprawie treści ujawnionych rozmów. Toczy się natomiast dochodzenie w sprawie „nielegalnego, bezprawnego nagrywania rozmów prowadzonych przez inne osoby w sytuacjach tak naprawdę prywatnych” – jak mówiła Renata Mazur Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa – Praga.

Tak więc prokuratorów nie zainteresowało handlowanie głową ministra finansów, rozmowy o „zajebaniu” PiSu komisją śledczą, o niezgodnej z Konstytucją zmianie ustawy o NBP, o wycofywaniu kontroli skarbowej u żony Sławomira Nowaka i wiele innych skandalicznych wątków. Jedyne co interesuje nasz wymiar „sprawiedliwości”, to kto podsłuchiwał i kto miał czelność ujawnić opinii publicznej kuchnię polskiej polityki.

Polityczni gangsterzy stają się ofiarami i poszkodowanymi, ludzie którzy ujawnili aferę stają się przestępcami i kryminalistami. Białe jest czarne a czarne jest białe. Takie pomieszanie pojęć możliwe tylko w III RP.