Stanisław Tym był gościem programu „Kuba Wojewódzki”. Został zaproszony wyłącznie po to, by razem z prowadzącym uderzać w rządzącą partię Jarosława Kaczyńskiego.

„Trochę przesadzam, ale zawsze trzeba brać pod uwagę, że będzie nie to, czego się spodziewamy. Tymczasem się okazuje, że nagle dogaduje się grupa analfabetów, która nie umie czytać. I oni wygrywają wybory. Takie rzeczy zdarzają się na świecie. Z tym, że u nas to chyba nie są analfabeci. To gorsza odmiana, umieją czytać, ale nie czytają, na przykład książek” — powiedział aktor.

„Na billboardach, które informują, że wszyscy sędziowie kradną kiełbasę, tam jest m.in. cytat byłego sędziego Trybunału Konstytucyjnego, ‘żeby było tak jak było’. I on jest oskarżany, że jest zacofany. Tymczasem to jest cytat z powieści ‘Lampart’ Lampedusy, ale oni tego nie wiedzą, bo nie czytają” – dodał.

Tym został zapytany, czy przyjmie reparacje wojenne od Niemiec. Powiedział: „Uczciwie? Nie wezmę. Przeznaczę na Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Niemieckiej”.

Drugim gościem programu TVN był inny satyryk Jacek Fedorowicz, już wcześniej znany z wyjątkowo nieprzychylnych PiS-owi wypowiedzi oraz umiłowania tzw. uchodźców. Tym, Fedorowicz i Wojewódzki urządzili sobie istny festiwal pogardy.

„’Wiadomości’ są dla mnie czymś tak obrzydliwym, że ja ani nie umiem robić sobie tej przykrości, żeby się zmuszać do oglądania, ani nie widzę celu w dowcipkowaniu o tym” – powiedział Fedorowicz i dodał: „’Wiadomości’ są robione po mistrzowsku. To jest propaganda typu goebbelsowskiego i to w szczytowej formie”.

Został zapytany, co zrobić, żeby PiS nie wygrał następnych wyborów. Odpowiedział: „Jest tylko jeden sposób. Przede wszystkim pytanie jest zadane w sposób niewłaściwy, ponieważ w tym pytaniu zakłada pan, że będą wybory. I to jest podstawowy błąd. Moim zdaniem wyborów, do jakich przyzwyczailiśmy się, już nie będzie. Prezes nie dopuści do wyborów, jest tylko jeden na to sposób. Otóż trzeba tak się umówić potajemnie przed PiS-em, żeby przed wyborami rok czy półtora, wszyscy mówili ankieterom: Będę głosował na PiS, żeby im słupki poparcia wzrosły powyżej osiemdziesięciu. Wtedy prezes zrobi wybory i być może przegra”.