Kolejny polityk związany z obozem rządzącym w imię swoich fobii sprzedał pamięć o Polakach pomordowanych przez ukraińskich siepaczy. Tym razem popis dał Jarosław Gowin.

Gościem programu „Młodzież Kontra” był minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. Wśród pytań zadanych przez zgromadzoną w studiu młodzież znalazło się i to o prawny zakaz gloryfikowania w Polsce OUN-UPA.

Czy nie uważa pan premier, że Ukraińcy, którzy dopuścili się propagowania banderyzmu oraz symboli UPA, między innymi jak to było z sytuacją w Przemyślu, powinni zostać wyrzuceni z polskich uczelni? – zapytał młody działacz Kukiz’15.

Jeszcze gdy byłem posłem Platformy Obywatelskiej głosowałem za uznaniem zbrodni wołyńskiej za ludobójstwo i tu nie ma między nami różnicy. Jest natomiast pytanie, czy pewne prawdy historyczne trzeba obwarowywać ustawą, czy nie. To jest pytanie i zasadnicze, i związane z kontekstem międzynarodowym – stwierdził Gowin.

Chwilę później doprecyzował, udowadniając, że antyrosyjska fobia pozwala ludziom związanym z PiS-em relatywizować największe zbrodnie.

Nasi wschodni sąsiedzi Ukraińcy są ofiarą rosyjskiej agresji. W tej sytuacji uważam, że spory o historię z Ukraińcami powinniśmy odłożyć na inne okoliczności.

Panie Gowin, skoro przedkładasz pan interesy Ukraińców nad nasze własne, to zastanów się pan, czy nie powinieneś dołączyć do towarzysza Nowaka i objąć któregoś z tamtejszych stołków.