„Wyborcza” odbiera Kościołowi prawo do zabierania głosu w kwestiach politycznych, jednak nie przeszkadza to jej dziennikarce Dominice Wielowieyskiej, by co chwilę zapraszać do programu tzw. księdza, który będzie krytykował PiS.

Po Sowie i Lemańskim przyszedł czas na ks. prof. Alfreda Wierzbickiego. Być może księża mogą rozmawiać o polityce, ale najwidoczniej tylko wtedy, kiedy mówią o łamaniu demokracji, konstytucji i praworządności.

„Polska nie jest poza Unią Europejską. Należy do wspólnoty wartości, a jeżeli wartości demokratyczne, konstytucyjne, państwo prawa jest podważane, to nie jest to podniesiona ręka z Unii, tylko moim zdaniem, to jest ręka wyciągnięta na ratunek Polsce” – sapnął tzw. ksiądz.

„Ratujmy fundament niepodległości, jakim jest państwo prawa. Wszystkie inne systemy podważają pomyślność państwa. Pogodzenie się z miękkim autorytaryzmem będzie doprowadzać do podziału społeczeństwa” — zaapelował.

Skomentował też temat tzw. uchodźców. „Sądzę, że senior Morawiecki zachował się jak chrześcijanin, a premier Morawiecki trwa w uporze, nie przy chrześcijańskim, ale nieludzkim stanowisku Polski, i to po tym, jak w świat poszło przejmujące orędzie papieża Franciszka”.

„Nie można usprawiedliwiać łamania demokracji zmianami prospołecznymi” — podkreślił i zaczął bronić islamu: „Jest kilka założeń, które są dyskusyjne, jeżeli nie wręcz fałszywe. Oczywiście między chrześcijaństwem a islamem są różnice, ale nie ma nieuchronnego fatalizmu, że ma dojść do zderzenia tych cywilizacji. Ponadto da się empirycznie udowodnić, że ostatnie zamachy, które były katastrofą dla kilku miast, nie były spowodowane przez uchodźców, ale przez ludzi, którzy już urodzili się w tym społeczeństwie i nie znajdują sobie miejsca, to problem integracji”.

„Strach przez uchodźcami był znacznie mniejszy przed 2015 rokiem” — postawił tezę. Trudno stwierdzić, kto bardziej się kompromituje: Wielowieyska, która nagle stała się tak bardzo wierząca, czy jej goście, którzy dla niepoznaki przywdziewają sutanny.