
Marian Kowalski, były działacz Ruchu Narodowego i Narodowców RP, a dziś marionetka pseudo-pastora Chojeckiego, postanowił założyć kolejną partię.
Upadek Mariana Kowalskiego jest zaskakujący. Z „trybuna ludu”, narodowca porywającego tłumy stał się błaznem na dworze sekciarza tzw. pastora Chojeckiego. Zaczęło się od cyklicznych występów w telewizji „Idź pod prąd” i wygłaszania mądrości podobnych tym o teorii ewolucji i dwóch wątrobach. Kwestią czasu było jednak, kiedy ego każe Kowalskiemu podjąć kolejną próbę zaistnienia w polityce.
Kilka dni temu były lider Ruchu Narodowego poinformował o powstaniu kolejnej partii. Tym razem stworzył ją wspólnie z Pawłem Chojeckim oraz Andrzejem Turczynem. Nazwa partii to: „Ruch 11 Listopada”.
Rozpoczynamy nowy marsz niepodległości Polaków! Koniec potępiania za stanie pod blokiem, nazywania patriotów naziolami. Polska to wielki i dumny naród! – napisał Kowalski.
Wśród postulatów nowego ugrupowania jest m.in. likwidacja ZUS, obniżenie podatków i danin publicznych, system prezydencki, prawo wybierania swoich posłów i senatorów dla Polonii, powszechne szkolenie wojskowe, prawo do posiadania i noszenia broni.