Dziś w Radiu Zet, Monika Olejnik gościła pierwszą damę – Annę Komorowską. Prezydentowa komentowała m.in zjawisko emigracji zarobkowej. Jej zdaniem, emigracja to „nie dramat”.
Świat stał się bardzo bliski. Ja bym emigracji za pracą nie traktowała w kategorii dramatu. To jest też jakaś szansa. Zależy, jak się człowiek urządzi i czy nie jest to akt desperacji – perorowała Komorowska, po czym komentując porażkę męża w I turze odniosła się do „nagonki” na jego osobę.
Zrobiła się moda na bombardowanie urzędującego prezydenta. A przecież nic takiego nie stało się w ostatnich trzech miesiącach, mąż nie stał się innym człowiekiem.
Słyszeliśmy już o tym, że starsi ludzie chodzą do lekarzy z nudów, że dzieci tak naprawdę nie głodują bo nie jedzą szczawiu z nasypu, że obniżenie podatków powoduje upadek małych firm, że młodzi emigrują bo chcą zobaczyć jak jest gdzie indziej… A teraz Anna Komorowska dodała, że emigracja to szansa… To skoro to taka szansa, to dlaczego wespół ze swoim mężem nie skorzystają z tej jakże wspaniałej szansy?