Bronisław Komorowski udzielił wywiadu, w którym jak zwykle raczył nas swoimi mądrościami. Tym razem w groteskowy sposób bronił jednego z symboli swojej prezydentury – czekoladowego orła.
Komorowski stwierdził, że orzeł był ”śliczny” i nie spodziewał się, że młode pokolenie jest tak bardzo konserwatywne. „Ja byłem wychowany w domu z pewnym przerostem myślenia symboliczno-patriotycznego, ale o niczym bardziej nie marzę, jak o tym, żeby następne pokolenia nie były takie spiżowe, takie cokołowe i żałobno-zaduszkowe. Tylko żeby potrafiły w imię patriotyzmu cieszyć się wolną Polską i polską tradycją” – stęknął.
Powiedział następnie, że czekoladowy orzeł miał symbolizować odejście od „patriotyzmu cokołowo-zaduszkowego” i był zrobiony przez wybitnego mistrza cukiernika. „Uważam, że orzeł z czekolady jest lepszy niż orzeł ze styropianu czy z żelbetonu. Dlaczego nie przeszkadza orzeł wydłubany w gipsie, a przeszkadza z czekolady?” – podkreślił.
Były prezydent oburzył się na krytykę III RP. „Zarzucanie wolnej Polsce imposybilizmu to po prostu jest debilizm. Trudno wskazać inny okres w historii, kiedy następowałyby głębsze, bardziej odważne i ryzykowne zmiany. Zarzucanie III RP braku odwagi i decyzyjności to jest skrajna głupota! To wyraz tej samej głupoty, która legła u podstaw skutecznego zohydzenia Polski przez hasło ‘Polska w ruinie’. Przecież oni sami w to nie wierzą” – zaznaczył.