Bronisław Komorowski na Radzie Krajowej Platformy Obywatelskiej RP, Warszawa (6.02.2015) / foto: Flickr.com (CC BY-NC-SA 2.0 PL)
Bronisław Komorowski na Radzie Krajowej Platformy Obywatelskiej RP, Warszawa (6.02.2015) / foto: Flickr.com (CC BY-NC-SA 2.0 PL)

Niedawno czcił żołnierza Wehrmachtu, wczoraj odznaczył Ukraińców nie kryjących swoich pro-banderowskich sympatii. Mowa oczywiście o ustępującym prezydencie Bronisławie Komorowskim.

Środowiska kresowe najbardziej oburzył fakt przyznania Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski Piotrowi Tymie. Tyma to prezes Związku Ukraińców w Polsce. Organizacja ta wydaje czasopismo „Nasze Słowo”, na którego łamach wielokrotnie pisano o ukraińskim charakterze wschodnio-południowej części Polski. Co więcej, odznaczony przez Komorowskiego Piotr Tyma publicznie zaprzeczał jakoby na Wołyniu miało miejsce ludobójstwo.

To jest zdumiewające, ale to kolejna osoba honorowana przez prezydenta (obok Staufenberga), która niejednokrotnie reprezentowała niechętne poglądy wobec Polski. Jeśli zaprzecza publicznie, że zbrodnie UPA były ludobójstwem i w Naszym Słowie są zamieszczanie teksty oszczercze w stosunku do Polski i Polaków, za wiedzą i aprobatą pana Tymy. Można to rozumieć, że pan Tyma nie jest obywatelem w pełni lojalnym w stosunku do Rzeczypospolitej – mówi cytowana przez portal prawy.pl Ewa Siemiaszko, zajmująca się badaniem zbrodni wołyńskiej.

Sam prezydent swoją decyzję o odznaczeniu środowisk pro-banderowskich, uzasadnił „budowaniem sympatii polsko – ukraińskiej”.

Relacje polsko-ukraińskie miały swoje niesłychanie bolesne chwile, ale w ramach wolności odzyskanej przez Polskę i przez Ukrainę, budujemy konsekwentnie wizję państwa, gdzie jest miejsce na różnorodność, na szacunek dla odmiennych kultur, języków i religii – mówił Komorowski.