Foto: Wikimedia Commons
Foto: Wikimedia Commons

Wielokrotnie informowaliśmy na naszych łamach o przyznaniu przez „Gazetę Wyborczą” Bronisławowi Komorowskiemu tytułu Człowieka Roku. Przy tej okazji Adam Michnik wygłosił mowę pożegnalno – żałobną na cześć ustępującej głowy państwa.

Na długo przed wyborami Michnik był pewien zwycięstwa Bronisława Komorowskiego. Zdaniem naczelnego „Wyborczej” mógł on przegrać tylko wtedy gdyby „pijany przejechał na pasach zakonnicę w ciąży”. Z tego co nam wiadomo, zakonnicy pijany nie przejechał a Komorowski przegrał. Bardzo zabolało to „nadredaktora”. Przy okazji wręczania tytułu Człowieka Roku – na cześć byłego prezydenta wygłoszona została specjalna mowa.

Czas Pańskiej prezydentury z pewnością bardzo wysoko ocenią historycy, a rewolta przy urnach wyborczych stanie się przedmiotem wielu analiz. Jak to się stało, że Polacy strzelili sobie w stopę? I na jak długo? – zawodził naczelny „Wyborczej”.

Pozostawmy te pytania otwartymi. Poprzestańmy na stwierdzeniu, że chamstwo i oszczerstwo towarzyszące tej kampanii wyborczej będzie obnażone i ukarane. Chcemy wierzyć, że prędzej niż później. A Pański wkład w historię wolnej i demokratycznej Polski, Pańskie poczucie odpowiedzialności, szacunku do inaczej myślących, tolerancji, dystansu i wielkiej kultury osobistej zostaną zapamiętane przez Rzeczpospolitą. My, ludzie „Gazety Wyborczej”, będziemy o tym pamiętali – dodawał.