Organizacja „Pracodawcy Pomorza” co dwa lata urządza Letnią Galę Biznesu, na której wręcza nagrody ludziom bądź instytucjom mającym pozytywny wpływ na kondycję gospodarki i wspierającym rozwijanie przedsiębiorczości. Kolejna edycja imprezy wypadła akurat w tym roku, dzięki czemu możemy napawać się imponującą listą laureatów.
Znaleźli się wśród nich, m.in. Lech Wałęsa, Elżbieta Bieńkowska i na dokładkę – Bronisław Komorowski. Słowem sama śmietanka ludzi działających na polską gospodarkę niczym plaster na ranę. Nic tylko nagradzać.
Według organizatorów gala jest spotkaniem ludzi biznesu, którzy chcą podziękować nagrodzonym za ich wkład w środowisko gospodarcze. Prezes „Pracodawców Pomorza” Zbigniew Canowiecki stwierdził, że przyznający nagrody pomorscy przedsiębiorcy zwracają uwagę w swoich wyborach na „klimat społeczny i polityczny związany z gospodarką”. I wszystko jasne. Tegoroczni wyróżnieni są absolutnym gwarantem dobrego „klimatu”. Zgoda buduje. I tak dalej.
A propos… Obecność w gronie laureatów ustępującego prezydenta Bronisława Komorowskiego jest tu najbardziej wymowna. Przecież to jedna z ostatnich szans na nagrodzenie go za cokolwiek. Nieważne za co, byleby pokazać, że to „swój chłop”. I tak był już wszakże politykiem roku czy zdobywcą Diamentowego Lauru Umiejętności i Kompetencji. Jedna nagroda więcej nikomu nie zrobi różnicy. Właściwie to nawet zabawne. Zwłaszcza kiedy znamy już wyniki ostatnich wyborów prezydenckich. A niech ma.
„Za konsekwencję i determinację w inicjowaniu oraz wspieraniu dialogu społecznego w Polsce” – to oficjalne uzasadnienie werdyktu na korzyść Komorowskiego. Człowiek-dialog. Chodząca zgoda. Synonim bezpieczeństwa. Trzeba przyznać, że pilnuje żyrandola z wyjątkową „konsekwencją” i „determinacją”. Jeśli chodzi o wkład pracy w stosunku do zaszczytów jakich dostępuje, ustawił się jak mało kto. Dorównywać Komorowskiemu może chyba tylko Lech Wałęsa, nagrodzony „za szczególny wkład w zmianę ustroju gospodarczego po 1989 r. oraz otwarcie Polski na gospodarkę wolnorynkową”.
Letnia Gala Biznesu zgromadziła w sopockim hotelu Grand najwyższe władze państwowe i samorządowe, posłów, senatorów, ludzi kultury i nauki, dziennikarzy i prezesów firm. Wszystko po to, by mogli oni oklaskiwać przedstawicieli określonego systemu. Za wkład w gospodarkę czy za wkład w cokolwiek. Za wkład. Reszta jest milczeniem.