Wikimedia.com

Prezydent Bronisław Komorowski został laureatem plebiscytu na polityka roku. Tej nieprawdopodobnej sztuki dokonał już czwarty (sic!) raz z rzędu. Dlaczego nieprawdopodobnej? No cóż. Otrzymać tytuł najskuteczniejszego polityka, parając się wyłącznie słaniem uśmiechów spod pałacowych żyrandoli – to dopiero nie lada wyczyn.

W corocznym sondażu przeprowadzonym przez CBOS Komorowski otrzymał aż 16% głosów. Aż i tylko bo procent ten nie powala, kiedy mowa jest o zwycięzcy. Na prośbę o wskazanie polityka, który dla interesu kraju i społeczeństwa zrobił najwięcej, 55% ankietowanych stwierdziło, że żaden nie zasłużył na to miano. Trudno się temu dziwić, ale skąd pomysł na wskazanie i wyróżnienie prezydenta Komorowskiego?

Albo rodzima klasa polityczna jest tak słaba i nieefektywna, że trzeba wybierać człowieka z najszerszym uśmiechem, albo żaden ze skutecznych i sprawnych działaczy nie zdołał przebić się przez zasieki zastawiane przez większość mediów. A może po prostu jesteśmy najbardziej dowcipnym narodem świata?

Żarty żartami, ale sprawa jest niepokojąca. Jeśli ponad połowa pytanych nie jest w stanie wskazać ani jednego polityka dobrze wykonującego swoją pracę, a jeśli już ktoś takowego wskazuje, to pada na człowieka, który nie wsławił się zupełnie niczym, nie wróży to niczego dobrego i pokazuje, jak wygląda stan polskiej polityki. Jeżeli chcemy wierzyć w możliwość realnych przemian, które wyciągną nasz kraj ze stagnacji, nie może nas to nie zaniepokoić.

Czy są jakieś nadzieje na poprawę takiego stanu rzeczy? Patrząc na kolejne miejsca wspomnianego sondażu – praktycznie żadne. Tuż za urzędującym prezydentem znalazł się Donald Tusk (15%), dalej ex aequo Ewa Kopacz i Jarosław Kaczyński (po 3%).

To boli. Czy naprawdę wszystko co dobre w polskiej polityce, kojarzy się nam z tymi właśnie ludźmi? Grupa reprezentatywna CBOS-u liczyła niespełna tysiąc osób, ale trudno zaprzeczyć, że podobne nastroje panują wśród bardzo wielu Polaków, którzy nie zauważają potrzeby rozwoju i godzą się na pozorny spokój, gwarantem którego ma być uśmiech prezydenta. Czy doczekamy się kiedyś prawdziwego męża stanu, który naprawdę zasłuży na tytuł najlepszego polityka roku? Póki co, to pytanie musi pozostać bez odpowiedzi.