Premier Ewa Kopacz odwiedziła Wrocław. Miała spotkać się m.in. z artystami, ale najpierw przywitali ją protestujący mieszkańcy.
Kiedy premier wysiadła we Wrocławiu, przywitali ją protestujący z transparentami „Kolej na Dolny Śląsk”. Miało to zwrócić uwagę szefowej rządu na potrzebę budowy nowych połączeń kolejowych oraz usprawnienia dotychczas istniejących. Po południu Kopacz wzięła udział w spotkaniu w Teatrze Capitol. Spotkanie miało związek z przygotowaniami do Europejskiej Stolicy Kultury.
Po wyjściu z Teatru zaczęła się ostra wymiana zdań. Najpierw dały się słyszeć pojedyncze okrzyki:
Pani kłamie tak, jak przez osiem lat kłamaliście. Widać w Pani oczach, że Pani kłamie.
Pani premier, dlaczego ja mam być dumny jak moje dzieci są za granicą? W Anglii na zmywaku pracują. Ja mam być dumny z tego? – dodawał inny mieszkaniec.
Pani premier była bardzo zdziwiona takimi okrzykami. Zapytała tłum:
Nie jesteście wcale dumni z tego kraju?
Odpowiedź była krótka:
Nie jesteśmy dumni z was.
Zebrani nawiązali również do Smoleńska.
– Czy Pani nie jest wstyd jeździć po Polsce i pokazywać się w pociągach, tramwajach i na dworcach?
– A to są polskie pociągi?
– Tak, ale czy Pani nie jest wstyd?
– Ja jestem Polką i jestem w swoim kraju.
– Proszę Pani, a ten metr przekopanej ziemi w Smoleńsku?
– A Pan tam był?
– Nie.
– A ja byłam.
– Przekopała Pani?
– Nie, byłam w Moskwie. Kiedy Ci ludzie tego potrzebowali, ja tam byłam. Nie życzyłabym tego nikomu.
Z każdą minutą atmosfera się zagęszczała.
Gdzie jest Anna Walentynowicz kłamczucho? Co tam robiłaś w Moskwie kłamczucho? Okłamywałaś, że lekarze robią sekcję, kłamczucho, Ty wstrętna kłamczucho! – krzyczeli zebrani.
Wreszcie wzniesiono dwa gromkie okrzyki: „kłamczucha” i „złodzieje”.
https://www.youtube.com/watch?v=xApa458f55I