koronawirus, pot

W ostatnich dniach liczba osób zarażonych drastycznie wzrasta nie tylko w Polsce. Okazuje się, że koronawirus w wielu krajach wrócił ze zdwojoną siłą. Jak podają oficjalne media ta sytuacja ma utrzymywać się co najmniej do połowy października. Ze względu na to, że testy nadal nie dają stuprocentowej pewności, naukowcy długo pracowali nad innym sposobem diagnozowania chorych. Nowa metoda, którą opracowali specjaliści jest banalnie prosta, tania i szybka.

Diagnozowanie chorych na COVID-19

Do tej pory wydanie diagnozy było dość skomplikowane. Testom poddawane są tylko osoby z wyraźnymi objawami. Koronawirus charakteryzuje się tym, że osoba zarażona traci zmysł smaku i węchu, ma problemy z oddychaniem oraz kaszel. Po konsultacji, jeżeli lekarz tak zdecyduje pacjent ma zlecone wykonanie testu. Jednak prawda jest taka, że coraz więcej osób przechodzi COVID-19 bezobjawowo przez co bardzo trudno go wykryć.

U osób które nie posiadają żadnych objawów chorobowych bardzo rzadko są robione testy. Najczęstszym powodem jest chęć wyjazdu za granicę, bowiem zanim przekroczymy teren innego kraju musimy zrobić test. Dopiero gdy otrzymamy oficjalny, negatywny wynik zostaniemy wpuszczeni do innego państwa. Okazuje się jednak, że nie we wszystkich krajach uważają, że testy są wystarczającym poświadczeniem swojego stanu zdrowia. Dwa miasta w Zjednoczonych Emiratach Arabskich oraz na Finlandii wprowadziły dodatkową metodę diagnozowania turystów. Nowy sposób nie tylko umożliwia sprawdzenie przyjezdnych w 10 sekund, ale przede wszystkim daje niemal 100 procent skuteczności.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.