W ostatnich tygodniach sytuacja epidemiologiczna w Polsce nabrała tempa. Mimo, że sam koronawirus według wielu badań nie jest aż tak śmiertelny jak wydawało się początkowo, zaraźliwość jego jest bardzo duża. Wczoraj Ministerstwo Zdrowia poinformowało o nowych 3003 zakażeniach w naszym kraju. Jednak pandemia dotyka nie tylko zdrowia Polaków, ale również wielu innych aspektów życia. Mało kto przypuszczał, że jest aż tak źle.

Koronawirus a zmiana przyzwyczajeń Polaków

Wydawało się, że nie ma nic gorszego jak problemy ze zdrowiem. Na szczęście większość przypadków osób, które zaraziły się COVID-19 przebiegają łagodnie, a nawet bezobjawowo. Właśnie dlatego dla wielu Polaków nie sam koronawirus jest straszny, a skutki jakie za sobą niesie. Lockdown trwający przez kilka miesięcy wymusił na Polakach wiele nietypowych dla nich zachowań, które znacznie odbiły się na gospodarce. Większość z nas zdaje sobie sprawę, że cały kraj był w dość ciężkiej sytuacji, jednak nikt nie zastanawia się jak wygląda teraz sytuacja w wielu domach.

Koronawirus spowodował, że konieczne było wprowadzenie dodatkowych ograniczeń. Objęły one zarówno miejsca kultury, rozrywki oraz galerie handlowe czy nawet osiedlowych sklepy. Dziś mimo, że tych ograniczeń już prawie nie ma, właściciele mniejszych sklepów nadal odczuwają ogromną różnicę w przychodach. Polacy rzadziej robią zakupy, częściej decydują się na jednorazowy wypad do sklepu by zakupić większą ilość produktów. Oprócz tego wiele osób zaczęło zwracać większą uwagę na ceny produktów, coraz więcej ludzi stara się mieć jakiekolwiek oszczędności. W tym celu często rezygnują z droższego jedzenia na rzecz tego tańszego, najczęściej z marketów.

[reklama_pozioma]

Tragedie polskich rodzin

Koronawirus pojawiając się w naszym kraju drastycznie zmienił przyzwyczajenia Polaków. Nikt nie spodziewał się jednak, że będzie to miało tak dramatyczne skutki. Na zmianach zakupowych obywateli najbardziej ucierpieli mniejsi przedsiębiorcy. Jak podaje portal wiadomoscihandlowe.pl w ciągu pół roku zniknęło aż 1200 przedsiębiorstw. Kryzys dotknął głównie małych, osiedlowych sklepów. Jednak nie sam fakt ich zamknięcia jest tak zatrważający, a to, że razem z upadkiem każdego z nich straciło pracę wielu ludzi.

Handel jest specyficzną profesją, którą można kochać lub nienawidzić. Jednak bardzo duża ilość pracowników świetnie odnajduje się „za kasą” nie dążąc do zmiany pracy lub podniesienia kwalifikacji. Zamknięcie sklepów to nie tylko duża strata finansowa dla przedsiębiorcy, ale również dla jego pracowników, którzy często sami ledwo wiążą koniec z końcem.

[reklama_pozioma]

Warto zaznaczyć, że przez ostatnie miesiące większe sklepy nie chciały przyjmować do pracy nowych osób. Koronawirus sprawił, że przedsiębiorcy bali się niepewnej sytuacji i wręcz ograniczali wszelkie możliwe wydatki. Dziś sytuacja ma się nieco lepiej i łatwiej jest zatrudnić się w handlu, jednak zwiększająca się z każdym dniem liczba zakażeń znów zaczyna budzić niepokój wielu firm. Wielu przedsiębiorców obawia się, że sytuacja znów może się powtórzyć.

Sprawdź koniecznie: