Janusz Korwin-Mikke zaapelował do rządu Prawa i Sprawiedliwości, aby ten wymówił porozumienie dotyczące przyjęcia do Polski tzw. „uchodźców”, którzy mają być do nas wysłani z Niemiec.

Wiceprezes partii KORWiN Przemysław Wipler mówił przed ambasadą francuską: „W trakcie trwania kryzysu imigranckiego wielokrotnie ostrzegaliśmy, że takie rzeczy będą się zdarzały i mogą zdarzyć się w Polsce. Wtedy mówiono nam – nie straszcie Polaków, bądźcie otwarci”. „Mówiłem, że ludzie którzy w chwili obecnej masowo najeżdżają Europę, to nie są imigranci, to są najeźdźcy! To są ludzie, którzy nie uciekają przed wojną, ale niosą wojnę. Nie spodziewałem się, że tak szybko to się stanie. Musimy podjąć fundamentalne, ostre przeciwdziałania”.

Janusz Korwin-Mikke dodał: „O tych niebezpieczeństwach mówiłem już w 1993 roku w Sejmie. Bo my myślimy o przyszłości Polski, a nie o najbliższych wyborach. Wybory możemy przegrać, ale to o przyszłość Polski chodzi, ona jest w naszych rękach. Pamiętajmy, że za 10 lat to samo, co we Francji, będzie działo się w Polsce – jeżeli dziś wpuszczą do nas 7 000 osób, jutro będzie to 70 000, a potem 700 000. Nie można dopuścić, żeby prawo europejskie miało pierwszeństwo przed polskim”. „Czytałem dzisiaj wypowiedzi, że przyczyną tego zamachu jest nierówność społeczna, co jest nieprawdą. Przyczyną jest tolerancja dla zła i multikulti”.

wpolityce.pl/mn