Janusz Korwin-Mikke na dzisiejszej konferencji prasowej zaapelował do prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, aby ten postawił przed Trybunałem Stanu premiera Donalda Tuska. Jest to jego reakcja na stwierdzenie szefa PO, który swoim zadaniem określił niedopuszczenie do zwycięstwa eurosceptyków. – Jest to absolutnie niedopuszczalne, żeby władza wykonawcza wtrącała się w to, jak głosują obywatele, aby oceniała, co jest dobre, a co jest złe w wyborach – powiedział Korwin-Mikke.

Janusz Korwin-Mikke i Donald Tusk. Foto: facebook.com/moraine24
Janusz Korwin-Mikke i Donald Tusk.
Foto: facebook.com/moraine24

Premier w zeszłym tygodniu, na pytanie od dziennikarzy o to, czy obawia się wyniku eurosceptyków, powiedział – Ja mam za zadanie – jako szef rządu i Platformy – by eurosceptycy nie wygrali, uważam, że to jest naprawdę poważne zagrożenie – co można różnie interpretować. Lider Nowej Prawicy odnosząc się do tych słów stwierdził, że jego zdaniem „należyte ukaranie” Donalda Tuska leży w interesie wszystkich partii opozycyjnych. – Zwracam się z apelem do Jarosława Kaczyńskiego, by jako szef największej partii opozycyjnej skierował do Trybunału Stanu sprawę działania pana premiera Donalda Tuska – powiedział Korwin-Mikke, jednocześnie zaznaczając, że podobny apel skieruje do szefów innych partii. Podkreślił także, że w każdym praworządnym państwie „szef władzy wykonawczej, który wtrąca się w wybory, powinien wylądować w więzieniu„.

W swoim wystąpieniu powołał się na art. 250 Kodeksu karnego, który stanowi, że „kto, przemocą, groźbą bezprawną lub przez nadużycie stosunku zależności, wywiera wpływ na sposób głosowania osoby uprawnionej (…) podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5„.

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się już za tydzień, a więc kampania wyborcza jest na ostatniej prostej.

na podstawie: interia.pl