wikimedia.org
wikimedia.org

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych opublikowało na swojej oficjalnej stronie sondaż, który ma rzekomo udowodnić, że Polacy pozytywnie oceniają zwiększającą się liczbę obcokrajowców w naszym kraju. „12 proc. ankietowanych stwierdziło, że ma zdecydowanie pozytywne odczucia, natomiast 53 proc. raczej pozytywne. 16 proc. Polaków negatywnie, a 6 proc. zdecydowanie negatywnie oceniło zwiększającą się liczbę obcokrajowców w naszym kraju” Co ciekawe, dane przedstawione przez MSW pokazują jednocześnie, że osoby, które są lepiej wykształcone mają lepszą opinię na temat imigrantów w Polsce. „Aż 75 proc. osób z wyższym wykształceniem ma zdecydowanie lub raczej pozytywne odczucia wobec imigrantów w Polsce.” MSW zlecając odpowiednim firmom przeprowadzenie takich sondaży najwyraźniej chce pokazać opinii publicznej, że osoby z wykształceniem średnim lub zawodowym są niedoedukowane i nie mają pojęcia jakie „korzyści” płyną z zapraszania do naszego kraju obcokrajowców – wszakże rząd robi wszystko co w jego mocy, aby Polacy mogli czym prędzej żyć w nowoczesnym multikulturowym kraju, bez tego całego ciemnogrodu – ciemne masy tego nie potrafią docenić – wynika z jakże rzetelnych badań przeprowadzonych na próbie tysiąca osób.

Aby zrozumieć te „korzyści” za którymi opowiadają się zdecydowanie osoby wykształcone z wielkich ośrodków – bazując na tym sondażu, należy przyjrzeć się Szwecji, ponieważ to ten kraj przyjmuje najwięcej imigrantów. Dla przykładu w ubiegłym roku, Szwecja przyjęła rekordową liczbę imigrantów – 86,7 tys. którzy głównie pochodzili z Syrii i Iraku, ponadto Szwecja jest drugim krajem o największej częstotliwości gwałtów na świecie (pierwsza jest RPA). Przywołana tutaj Szwecja jest dobrym przykładem z uwagi na jeszcze jeden fakt – obecne tam wydarzenia są dowodem na rosnące znaczenie partii antyimigracyjnych w całej zachodniej Europie. 3 grudnia Szwedzcy Demokraci znani ze swojej krytyki w stosunku do muzułmańskiej imigracji w ostatnich miesiącach zyskują na poparciu – obecnie mają 17% poparcia i są trzecią sił polityczną w parlamencie. SD zagrozili że nie poprą żadnego projektu budżetu, który nie będzie uwzględniał obniżenia wskaźnika imigracji o 90 proc. Dzięki takiemu postawieniu sprawy centrolewicowy rząd zmuszony był do powołania pierwszych od 50 lat przyspieszonych wyborów, które odbędą się na wiosnę.

Zdecydowana większość konfliktów wewnątrz krajów multikulturowych wynika z wieloetniczności. Ekstremizm rodzi się w krajach gdzie ścierają się ze sobą różne religie, rasy i kultury, gdyż każda chce być tą dominującą, w skutek czego powstają getta, w których szerzy się przestępczość – państwo w takich obszarach ma utrudnione funkcjonowanie. Niespełna miesiąc temu głośno było o raporcie szwedzkiej policji w którym czytałem o 55 strefach tzw. „no-go areas” do których odradza się zapuszczać zwykłym obywatelom, ale także ratownikom medycznym, strażakom – opisywane strefy znajdują się pod kontrolą muzułmańskich gangów. Karetki niosące pomoc, czy strażacy jadący ugasić pożar są obrzucani kamieniami przez imigrantów, którzy nie utożsamiają się z krajem, w którym żyją. To nie jedyne problemy – 2013r. politykowi z SD podłożono ładunek wybuchowy. Jeśli zastraszanie nie wystarczy, można nałożyć karę pieniężną. W 2014r. w maju Michael Hess został ukarany grzywną za krytyczne wypowiedzi pod adresem islamu. Cóż było takiego niestosownego, co godziło w prawa człowieka? „Kiedy wy dziennikarze zrozumiecie, że w islamskiej kulturze uważa się za normalne przemoc wobec kobiety, która nie jest posłuszna prawom islamu? W Szwecji wyraźnie obserwuje się zależność wzrostu liczby gwałtów od wzrostu przypływu imigrantów z krajów Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu.” – Sąd wówczas ukarał Hessa w wysokości 32 000 koron Poparcie dla Szwedzkich Demokratów i innych partii zachodniej Europy antyimigracyjnych należy odczytywać w kategoriach zdecydowanego niezadowolenia obecną polityką uległości wobec jarzma poprawności politycznej – Co zatem chce udowodnić Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Polski publikując wspomniane wyżej dane? Być może odpowiedzi udzieli nam Grzegorz Schetyna.

Nasz nowy Minister Spraw Zagranicznych 10 grudnia spotkał się z ambasadorami państw arabskich w Warszawie. Schetyna do najważniejszych obszarów współpracy Polski z krajami arabskimi zalicza dialog polityczny, wymianę handlową i kulturalną, turystykę oraz wymianę studencką. Ambasadorowie państw arabskich zaś chcą pogłębiania współpracy gospodarczej, inwestycyjnej, finansowej… Jednym z owoców takich pogłębionych inwestycji finansowych jest budowany meczet na warszawskiej Ochocie, który powstaje dzięki zaangażowaniu się dyplomatów z krajów islamskich na czele z ambasadorem Arabii Saudyjskiej Nasserem Albreikiem i tajemniczym sponsorem z Arabii Saudyjskiej. Jeszcze ciekawszą inwestycją może być saudyjski funduszu DMI Trust, którego prześwietlała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego z uwagi na podejrzenie prania brudnych pieniędzy. Śledczy podejrzewali także DMI Trust, że może finansować fundamentalistów islamskich oraz Al Kaidę – islamiści jednak wybronili się dzięki najlepszym amerykańskim prawnikom, a Grzegorz Schetyna dalej może prowadzić dialog z inwestorami arabskimi bez szumu medialnego. Jednak aby w Polsce przygotować grunt pod islamizację, trzeba karmić ludzi papką w postaci sondaży o dobrych aspektach zwiększenia się imigrantów w Polsce, tudzież spowodować złudzenie, że zdecydowana większość Polaków popiera napływ obcokrajowców do kraju, na sam koniec udowodnić, że tylko margines społeczny sprzeciwia się tak doskonałym przemianom społecznym nieuchronnie zachodzącym w całej Europie.

Tekst pierwotnie ukazał się w tygodniku Polska Niepodległa.