Lech Wałęsa pojawił się na pogrzebie „Inki” i „Zagończyka” w stroju, delikatnie mówiąc, nieodpowiednim. Dodatkowo w pewnym momencie wstał i w ramach protestu opuścił kościół. Zachowanie byłego prezydenta komentował Marian Kowalski.

Jest to człowiek, którego walory moralne niejednokrotnie mogliśmy już ocenić. Ja jako wyborca Lecha Wałęsy w 1990 roku, wymówiłem mu posłuszeństwo 4 czerwca 1992 roku. Wiemy, że Lech Wałęsa na to, co go spotyka ze strony zwykłych Polaków, skrupulatnie zasłużył – powiedział polityk na antenie Telewizji Republika.

Lider Narodowców RP porównał mentalność Wałęsy do mentalności działacza PSL-u.

To jest bufon tego kalibru, że gdyby mu pozwolić przemawiać, to chwaliłby ten rząd i odciął się od swoich dotychczasowych przyjaciół z KOD-u, bo Lech Wałęsa ma mentalność takiego PSL-owskiego, wsiowego wójta, którego takie pochlebstwa, zaszczyty i poczęstunek, zawsze łatwo przeciągną na swoją stronę – ocenił.