Podczas czwartkowej debaty w Sejmie doszło do kolejnej awantury na sali pomiędzy partią rządzącą a opozycją. Tym razem posłów rozgrzała dyskusja dotycząca projektu ustawy o zmianie ustawy o służbie cywilnej.

Wśród zmian, które proponuje PiS są m.in. zniesienie Rady Służby Cywilnej, możliwość powołania na szefa służby cywilnej osoby, która nie jest urzędnikiem SC, obsadzanie wyższych stanowisk w służbie cywilnej, np. dyrektora generalnego urzędu, w drodze powołania. Od początku pomysł był torpedowany przez PO i .Nowoczesną. W pewnym momencie na mównicę wyszedł sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Bartosz Kownacki.

Kilka przykładów z ostatniego kwartału z Ministerstwa Obrony Narodowej. Dyrektor Departamentu, urzędnik służby cywilnej – w ostatnim kwartale przyznane premie 51 tys. złotych. Bez zgody, bez wiedzy nowego kierownictwa resortu. Dyrektor innego departamentu 32 tys. Radca generalny 29 tys. Szef wydziału 25 tys. Starszy specjalista 15 tys. Kogo bronicie? Tych ludzi, którzy dokonują skoku na kasę? Czy chodzi o to, żeby oni mieli te ciepłe posadki? Żeby nadal mogli sobie przyznawać tej wysokości premie? – pytał retorycznie polityk.

Jego słowa bardzo rozbawiły Ryszarda Petru.

Pan Petru się śmieje, bo dla pana to są drobne. Ale 50 tys. to są pieniądze, których zwykły obywatel w ciągu roku nie zarabia. A urzędnicy służby cywilnej sobie w ciągu kwartału premie w tej wysokości przyznają – skomentował zachowanie lidera .Nowoczesnej Kownacki.