Foto: Wikimedia Commons
Foto: Wikimedia Commons

Wczoraj po południu członkowie akcji Stop Seksualizacji Naszych Dzieci  na krakowskim Rynku, protestowali przeciwko ideologicznej Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

Już jutro sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka oraz spraw zagranicznych będą zajmowały się poprawkami, które do Konwencji zostały zgłoszone podczas II czytania. Uczestnicy pikiety, tłumaczyli mieszkańcom Krakowa jak szkodliwe treści chce się przemycić pod sztandarem słusznych haseł. Zagrożone zapisami Konwencji są przede wszystkim tradycyjna rodzina i małżeństwo.

Wśród transparentów jakie można było zaobserować podczas demonstracji były o następującej treści: „Zdrowa rodzina bez chorej, państwowej seksualizacji”, „Stop seksualizacji naszych dzieci”, „Stop ponrnograficznej pseudoedukacji” czy „Ministerstwo edukacji czy deprawacji”.

Adam Kulpiński z fundacji Pro-Prawo do Życia mówił na początku zgromadzenia: „Jest to dokument, który do swoich ideologicznych celów wykorzystuje tragedię skrzywdzonych kobiet. Opinie o tym dokumencie są takie, że jest to konwencja, która w najlepszym wypadku jest nieskuteczna, w najlepszym wypadku nie pomoże kobietom poddawanym przemocy. Najprawdopodobniej zaszkodzi tym kobietom. Dlatego, że skupia się ona na pewnej ideologii i doszukuje się źródeł przemocy tam gdzie ich nie ma”.

Wtórowała mu Danuta Kucharska: „Jest to dokument, który do swoich ideologicznych celów wykorzystuje tragedię skrzywdzonych kobiet. Opinie o tym dokumencie są takie, że jest to konwencja, która w najlepszym wypadku jest nieskuteczna, w najlepszym wypadku nie pomoże kobietom poddawanym przemocy. Najprawdopodobniej zaszkodzi tym kobietom. Dlatego, że skupia się ona na pewnej ideologii i doszukuje się źródeł przemocy tam gdzie ich nie ma”.

Organizatorzy podawali przykłady krajów w których obowiązuje ta Konwencja. Np. w krajach Ameryki, pod pozorem walki z przemoca, legalizowana jest aborcja.

na podstawie: pch24.pl