wikimedia.commons.org

6 luty 2014 roku, kolejna rocznica inauguracji pertraktacji komunistów ze zdrajcami. Media liberalno – lewicowe w ekstazie, przez studia telewizyjne wciąż przewijają się te same persony spod ciemnej gwiazdy i wymądrzają się tworząc legendę „bezkrwawego odzyskania suwerenności”.

Obrady Okrągłego stołu były pierwszymi w Europie Środkowowschodniej pertraktacjami partii rządzącej (PZPR), pozaparlamentarnej „nielegalnej opozycji” i strony kościelnej. Posiedzenie inauguracyjne odbyło się 6 lutego 1989 choć rozmowy na temat zwołania OS trwały już od sierpnia 1988 roku. Obrady trwały do 5 kwietnia 1989 roku, zakończone podpisaniem „historycznego dokumentu” jak podają encyklopedie. W ogóle oficjalna wersja obowiązująca mówi jak wiadomo o tym, iż był to przełomowy moment w historii kraju. Wersja lansowana przez „różowy Salon” i wtłaczana siłą do głów. Każdy kto dostrzega prawdę i głośno o niej mówi zaraz jest obiektem drwin, obelg, szykan… Popularnie zwany jest oszołomem, psycholem itp. A co na ten temat powiedział czołowy różowy „licencjonowany opozycjonista” Adam Michnik ? Proszę bardzo:

„Dla mnie relatywizmem moralnym jest kompletne zapominanie o tym, czym był dla Polski Okrągły Stół. To jest dla mnie niemoralne.(…) Jeżeli 1989 r. to był spisek, to najszlachetniejszy spisek w moim życiu. Przecież Okrągły Stół pozwolił Polsce wyjść z dyktatury – bez ofiar, szubienic, plutonów egzekucyjnych. Gdy po śmierci pójdę na Sąd Ostateczny, św. Piotr spyta mnie: – Co dobrego, synu, zrobiłeś? A ja odpowiem: – Mojego synka Antosia i Okrągły Stół.”

A zobaczmy kto m.in brał udział tym „szlachetnym spisku”:

Aleksander Kwaśniewski, Czesław Kiszczak, Stanisław Ciosek, Leszek Miller, Zbigniew Sobotka, Stefan Bratkowski, Zbigniew Bujak, Władysław Frasyniuk, Bronisław Geremek, Aleksander Hall, Jacek Kuroń, Tadeusz Mazowiecki, Adam Michnik, Lech Wałęsa, ks. Alojzy Orszulik, Jerzy Urban.

No patrząc na takie nazwiska jak Kwaśniewski, Kiszczak, Ciosek, Miller, Geremek, Mazowiecki, Michnik, Wałęsa czy Urban to trzeba chyba stworzyć nową definicję słowa „szlachetny”.

Posłuchajmy co jeszcze ciekawego powiedział A.Michnik: „Napisano wiele kłamstw i bredni na temat „zmowy Okrągłego Stołu”, „zdrady w Magdalence” czy też „porozumienia czerwonych z różowymi. Rzadko kiedy opinie cywilizowanego świata tak bardzo różnią się od opinii zacietrzewionych polityków i publicystów w Polsce.” Cóż, wolę być zacietrzewiony niż ogłupiony. Apropo Michnika, przypominam, że właśnie ten „bohater opozycji” 13 kwietnia 1992 roku we francuskiej telewizji rzucił do dziennikarzy:

„Odpieprzcie się od generała”.

Mowa oczywiście o generale Jaruzelskim. Zbrodniarzu i zdrajcy, który wysługiwał się przez całe życie obcemu mocarstwu a na rękach ma krew niewinnych Polaków.

Za głównego organizatora obrad uznaje się Czesława Kiszczaka, odpowiedzialnego za śmierć górników w „Wujku”. Skutki „układania się bandytów z bandytami” jak powiedział o Okrągłym Stole Waldemar Łysiak widać chociażby w wyrokach Sądu, który do dziś nie osądził i już nie osądzi ani Kiszczaka ani Jaruzelskiego za wszystkie zbrodnie przeciwko Polsce. Tak na marginesie, Generał Kiszczak w oczach naczelnego „Wyborczej” jest „człowiekiem honoru”.

Zupełnie inny pogląd na Okrągły Stół od Michnika, ma Janusz Korwin Mikke. I choć za szefem KNP nie przepadam to pod tymi słowami z czystym sumieniem się podpisuje:

„(…) cały ten okrągły stół był zmontowany przez polską bezpiekę. W dalszym ciągu żyjemy w tym samym ustroju, jest tylko inna fasada, przemalowana z czerwonej na różową.”

i dalej:

„Po drugie – co to jest „zasiedli z NAMI”? (do rozmów przy okrągłym stole) Z jakimi „nami”? Zasiedli ze swoimi agentami troskliwie wybranymi przez p. gen. Czesława Kiszczaka  – oraz z reprezentantami eurolewicy, żydokomuny i czego tam jeszcze chcieć. Ponieważ (…) nie zaliczamy się do żadnej z tych dwóch kategoryj – więc skąd ten zwrot „z nami”?  Ani Adam Michnik, ani p. Lech Wałęsa MNIE nie reprezentowali!!!”

Okrągły Stół był „picem”, bajeczką dla naiwniaków. To co podpisano i „ustalono” podczas obrad w rzeczywistości było przyjęte i zaklepane dużo wcześniej. Jan Olszewski:

„Podstawowe zasady tej nowelizacji nie były zresztą przedmiotem obrad „okrągłego stołu”, bo te rozstrzygnięcia nastąpiły już w chwili otwarcia inauguracyjnego posiedzenia tego gremium. Zarys zmian systemu politycznego PRL, w sposób precyzyjny, choć wyrażony w obrzędowej nowomowie, przedstawił w powitalnym przemówieniu gospodarz „okrągłego stołu” gen. Czesław Kiszczak. A pierwsze słowa w odpowiedzi Wałęsy: Tak, przyjmujemy propozycje – przesądzały sprawę.Podstawowe kwestie zostały zatem uzgodnione wcześniej, a spektakularne pertraktacje przy „okrągłym stole” dotyczyły już spraw drugorzędnych.”

Słowem kluczem w kontekście Okrągłego Stołu była i jest  „gruba kreska” a więc oddzielenie całej przeszłości, wszystkich świństw i zbrodni komunistów.  Pozwolono im nie tylko na uniknięcie jakiejkolwiek odpowiedzialności, ale wręcz na umocnienie się w nowej rzekomo wolnej Polsce na bardzo korzystnych warunkach.

Przy Okrągłym Stole zapadły decyzje o stosunku do lustracji i dekomunizacji. Wtedy właśnie ustalono, że o tych dwóch zjawiskach mówić można tylko źle. Jako o „grzebaniu w życiorysach”, „szczuciu” i „prawicowej hucpie”. Zaprzepaszczono wielką szansę oczyszczenia kraju. I dlatego nasza polityka (również zagraniczna) wygląda tak jak wygląda. Rosjanie robią co chcą, służby się panoszą.

Niezależnie od tego kto jest u władzy, czuć swąd przeszłości. Jest to przykre a dla niektórych niewygodne ale niestety prawdziwe. Dawni przywódcy partyjni, ich bracia, matki, ciotki, wujkowie podostawali ciepłe posadki, z których dotąd nie da się ich wyplenić.  Emerytowani „partyjniacy” mają takie emerytury o jakich szaremu człowiekowi się nie śni a dawne ofiary przymierają głodem w barakach z dykty. Oto nasze „korzystne historyczne porozumienie”. I to było prawdziwe, jedno z podstawowych założeń i ustaleń. WY NAM STANOWISKA I NIETYKALNOŚĆ A MY WYBRANEJ REPREZENTACJI WASZEGO ŚRODOWISKA ZAPEWNIMY DOSTĘP DO KONFITUR I WŁADZY. Z tego punktu widzenia czołowe medialne gwiazdy, biznesmeni i politycy istotnie mają co świętować. Ale my Polacy, patrioci tą rocznicę powinniśmy traktować jako coś smutnego, ale jednocześnie pouczającego. Jako przestrogę na przyszłość, jakich błędów nie popełniać i kogo się wystrzegać.