Wiedeński arcybiskup kard. Christoph Schönborn krytykował takie kraje jak Polska i Węgry za podejście do polityki migracyjnej. Teraz zmienia zdanie, mówi, że nie da się przyjąć wszystkich uchodźców i lepiej pomagać na miejscu – podaje ndie.pl.

Schönborn jeszcze nie tak dawno był gorącym zwolennikiem polityki otwartych granic Angeli Merkel. Teraz uważa, że zamiast przyjmować wszystkich uchodźców, należy nieść im pomoc w pierwszym rzędzie w ich ojczyźnie tak, by mogli tam prowadzić normalne życie.

Hierarcha na antenie austriackiej telewizji powiedział, że na początku kryzysu cała Austria była bardzo poruszona śmiercią 71 uchodźców podczas podróży ciężarówką latem 2015, co zrodziło powszechną i spontaniczną chęć niesienia pomocy. On sam razem z kanclerz Angelą Merkel powtarzał „Wir schaffen das” (poradzimy sobie); wierzył, że skoro Austria w swojej niedawnej przeszłości przyjmowała wielu uchodźców z Węgier, Czech czy Bośni, to da radę i tym razem.

Jednak wraz z postępowaniem kryzysu migracyjnego pojawiło się w społeczeństwie poczucie przeciążenia w związku z „niewyobrażalnymi liczbami uchodźców”, mówi Schönborn, dodając, że zmusiło to Austriaków do przyznania, iż przyjęcie wszystkich przekracza ich możliwości.

Na początku tego roku kard. Schönborn bardzo mocno atakował władze polskie i węgierskie. Zarzucał im całkowity brak solidarności w obliczu kryzysu migracyjnego i dziwił się, jak tak doświadczone przez historię narody mogą nie chcieć przyjmować tzw. uchodźców.